Lekarz o koronawirusie: „Przechodzenie infekcji bezobjawowo nie znaczy, że nie rozwinie się ona później”

Koronawirus to nie kwestia wiary, ale naukowych dowodów. Każdy ma prawo wątpić w istnienie pandemii, ale nie powinien swoim zachowaniem szkodzić osobom, które mogą ucierpieć w wyniku zakażenia – uważa doktor Damian Sendrowski, koordynator oddziału kardiologicznego i rehabilitacji w Szpitalu Wojewódzkim w Słupsku.

– Proszę nie wierzyć, ale proszę się stosować do zaleceń, czyli chronić tych, co wierzą. Należy nosić maseczki, zachowywać wszystkie zalecenia sanitarne i wówczas pozostaje to państwa indywidualną sprawą, bo nie będzie wpływać na życie innych ludzi. Tutaj wiara nie ma nic do rzeczy, proszę zachować dla siebie swoje przekonania, natomiast jeśli państwo będą stosowali się do zaleceń te przekonania również zostaną z drugiej strony uszanowane – dodaje.

BEZOBJAWOWY I NIEBEZPIECZNY

Zdaniem doktora Damiana Sendrowskiego sformułowanie „bezobjawowy koronawirus” jest nieco mylące.

– Przechodzenie infekcji bezobjawowo oznacza, że organizm wygrywa na samym początku z replikującym się wirusem i nie dochodzi do objawów chorobowych. To jednak nie znaczy, że choroba się nie rozwinie w przyszłości lub nie spowoduje innych dolegliwości – ostrzega.

Doktor Damian Sendrowski był gościem miejskiego programu Radia Gdańsk Studio Słupsk 102 FM.

Posłuchaj całej rozmowy:

 
Przemysław Woś/pb
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj