Projekt budżetu na przyszły rok. „Nie powinniśmy go oceniać, poziom niepewności w gospodarce jest nieprawdopodobny”

Rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2021 rok. Prognozowane dochody budżetu państwa wyniosą 403,7 miliarda złotych, a limit wydatków to 486 miliardów złotych, co oznacza deficyt w wysokości 82,3 miliarda złotych. Minister finansów Tadeusz Kościński wyjaśnił, że wzrost PKB w ujęciu realnym w przyszłym roku oszacowano na poziomie 4 proc. Natomiast o 22 miliardy złotych niższe będą wydatki.

Projekt budżetu na czasy koronawirusa komentowaliśmy w audycji „Ludzie i Pieniądze”. Gośćmi Iwony Wysockiej byli Adam Protasiuk, wiceprezes Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza oraz Artur Kiełbasiński z Radia Gdańsk.

– Mam daleko posunięte obawy, czy my w ogóle powinniśmy oceniać ten projekt. Poziom niepewności w gospodarce jest nieprawdopodobny. Nie wiemy, jaka będzie ściągalność podatków nawet za miesiąc. Nie wiemy, czy nie czeka nas kolejna fala koronawirusa – mówił Artur Kiełbasiński.

– Musimy zmierzyć się z tym, że klasyczna nauka ekonomii nie ma dzisiaj zastosowania. Musimy nauczyć się jej od nowa. Nas uczono, że dług publiczny będą musieli spłacić obywatele. To jest nieprawda. Państwa, które uchodzą za zamożne, mają znacznie większy dług niż my. Japonia ma np. większy dług od Grecji. Grecja cyklicznie plajtuje, o Japonii nikt nie myśli w takich kategoriach. Istotne jest to, gdzie dane państwo się zadłuża. Grecja zadłuża się w zewnętrznych bankach, Japonia wewnątrz swojego kraju, u swoich obywateli i jeszcze na tym zarabia, obsługując ten dług – komentował Adam Protasiuk.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj