W Warszawie zainaugurowano wystawę „Lech Kaczyński. Człowiek Solidarności”. To 15 tablic przypominających życiorys byłego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Pierwotnie otwarcie wystawy miało odbyć się 9 kwietnia, w przededniu 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej, jednak ze względu na rozwój pandemii inaugurację ekspozycji przełożono. Składa się ona z 15 tablic prezentujących dorobek zawodowy, społeczny i naukowy Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w ciągu 61 lat jego życia. Jak podaje Instytut Dziedzictwa Solidarności, organizator wystawy, jej tytuł „nawiązuje do priorytetu życiowego Lecha Kaczyńskiego, jakim była działalność związkowa oraz troska o prawa pracownicze i prawa człowieka”.
(fot. Radio Gdańsk)
Wśród gości byli m.in. prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński oraz sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski. Podczas ceremonii odczytano też list od prezydenta Andrzeja Dudy.
JAROSŁAW KACZYŃSKI: PRZYPOMNIENIE KOGOŚ, KOGO WARTO PAMIĘTAĆ
– Jestem ogromnie wdzięczny za tę inicjatywę, która przypomina długą, choć w krótkim życiu, polityczną drogę mojej świętej pamięci brata – mówił Jarosław Kaczyński. – Był rzeczywiście człowiekiem „Solidarności”, w podwójnym tego słowa znaczeniu – był kimś, kto w „Solidarności” pracował, ale także był człowiekiem „Solidarności” w tym szerszym tego słowa znaczeniu – przypomniał Kaczyński.
Jak mówił, był kimś, kto cenił wartości budujące polską tożsamość, „polską siłę, tę siłę, która pozwala nam trwać i mam nadzieję, że pozwoli w przyszłości zbudować naprawdę bardzo mocne polskie państwo”.
– Te wartości były dla niego ważne, rozstrzygające, decydujące o jego życiu – dodał.
(fot. Radio Gdańsk)
Zwrócił uwagę, że zasługi Lecha Kaczyńskiego w różnych dziedzinach „były rzeczywiście wielkie, a część z nich nie jest znanych”. Wskazał, że jego brat odegrał „bardzo wielką, można nawet powiedzieć, decydującą rolę w powołaniu 17 września 1980 roku „Solidarności”.
– Bo przecież ten plan wymyślony przez świętej pamięci Karola Modzelewskiego, i forsowany już prawie od samego początku września, razem ze statutem, wydawało się nie miał żadnych szans. Trzeba było wymyślać różnego rodzaju chwyty, szczególnego typu pociągnięcia, by w pewnym momencie stworzyć taki stan, w którym związek musiał powstał i nikt nie był w stanie się temu przeciwstawić. I to była właśnie praca i pomysły mojego świętej pamięci brata – wskazał prezes PiS.
Zaznaczył, że w życiu Lecha Kaczyńskiego „ważne było także i to, że nigdy i w żadnym momencie swojego życia, także wtedy, kiedy pełnił najwyższą funkcję w państwie, funkcję prezydenta RP, nigdy nie traktował swoich kolegów z „Solidarności”, niezależnie od tego, co robili, z góry”.
– Był dla nich zawsze kolegą, towarzyszem broni. To też było dla niego ogromnie charakterystyczne, bo nie wszyscy potrafią zachować się w ten sposób. Leszek potrafił – podkreślił. – Ta wystawa to przypomnienie kogoś, kogo naprawdę warto pamiętać – jako Polaka, patriotę, ale przede wszystkim jako właśnie człowieka „Solidarności” – zaznaczył.
Życiorys Lecha Kaczyńskiego podczas uroczystości przypomniał wicepremier i minister kultury Piotr Gliński.
(fot. Radio Gdańsk)
– Staramy się kontynuować twoje dzieło – zwrócił się do byłego prezydenta, który zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem.
PAP/mrud