Policja wszczęła dochodzenie w sprawie sobotniego marszu nacjonalistów, który pod hasłem „Nigdy więcej bratnich wojen”, przeszedł ulicami Gdańska. Jak mówi starszy aspirant Karina Kamińska z gdańskiej policji, śledczy sprawdzają, czy podczas zgromadzenia nie doszło do propagowania totalitarnego ustroju państwa lub faszyzmu.
– Policjanci analizują nagrania z marszu, pod kątem ewentualnego łamania prawa przez jego uczestników. Czynności wykonywane są w kierunku artykułu 256 kodeksu karnego czyli propagowania ustroju totalitarnego. Za to przestępstwo grozi do dwóch lat pozbawienia wolności – mówi Kamińska
W marszu, który przeszedł z Placu Solidarności przed Dwór Artusa, wzięło udział około stu osób. Na transparentach widniały hasła „Europa nazione. No more brother wars”, „Autonomiczni nacjonaliści” oraz „Niszcz kapitalizm, nie klimat”. Maszerujący nieśli też flagi różnych państw, w tym Ukrainy, Białorusi czy Polski oraz z symbolami organizacji nacjonalistycznych.
Grzegorz Armatowski