Wpłaty na fundację Roberta Biedronia „nie miały korupcyjnego charakteru”. Prokuratura umorzyła śledztwo

Korupcji nie było. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie wpłat na fundację byłego prezydenta Słupska. Dochodzenie, które przekazano do prowadzenia prokuraturze rejonowej Bydgoszcz-Północ, było pokłosiem wywiadu, jakiego udzielił Radiu Gdańsk były bliski współpracownik Roberta Biedronia mecenas Bartosz Fieducik.

Prawnik był z nominacji prezydenta Słupska członkiem rady nadzorczej. Sekretarka prezydenta wielokrotnie dzwoniła do Fieducika, nakłaniając go do przekazywania wynagrodzenia z tego tytułu na fundację Instytut Myśli Demokratycznej, założonej przez Roberta Biedronia. Miała mu też sugerować, że brak finansowego wsparcia „może spowodować kłopoty”.

Fieducik w kilku przelewach przekazał fundacji prawie 7 tysięcy złotych. Podobnie zrobiło co najmniej kilku samorządowców ze Słupska, którzy nominację zawdzięczają Robertowi Biedroniowi. Po zakończeniu kadencji prezydenta Słupska Robert Biedroń został dyrektorem w założonej przez siebie fundacji Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w pół roku zarobił w niej około 58 tysięcy złotych.

BEZ KORUPCYJNEGO CHARAKTERU

Do roku 2016 fundacja dysponowała średnio kwotą około dwóch tysięcy złotych rocznie. W roku 2017 na konto wpłynęło aż 170 tysięcy złotych. Zastępca prokuratora rejonowego Adam Lis powiedział, że śledztwo umorzono z powodu braku znamion czynu zabronionego. Jednym słowem, wpłaty osób podległych prezydentowi Słupska na założoną przez niego fundację, z której następnie był wynagradzany, nie są przestępstwem i nie mają korupcyjnego charakteru.

Decyzja o umorzeniu śledztwa jest prawomocna.

 

Przemysław Woś/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj