Rakotwórcza substancja mogła być przyczyną uszkodzenia oczyszczalni ścieków w Borzytuchomiu w powiecie bytowskim. Kreozot to środek, którym dawniej impregnowano podkład kolejowy. Biegli ustalili, że ślady trującej substancji znaleziono zarówno w instalacji kanalizacyjnej, jak i na posesji, z której ciecz miała trafić do sieci. Właścicielem nieruchomości jest policjant. Prokuratura Okręgowa w Słupsku ma już opinię biegłego w tej sprawie.
Specjalista ustalił, że w pięciu 200-litrowych beczkach, znalezionych na posesji policjanta, był kreozot. To rakotwórczy środek, który był dawniej używany do impregnacji podkładów kolejowych czy słupów telegraficznych. Jego przechowywanie czy utylizacja, wymaga specjalnych zezwoleń. Biegły, który badał sprawę uszkodzenia oczyszczalni ścieków w Borzytuchomiu ustalił, że ta sama substancja była w beczkach na posesji policjanta i w sieci kanalizacyjnej.
ZNALEZIONO TAKŻE ŚLADY ROZPUSZCZALNIKÓW
– Oprócz kreozotu, w próbkach znaleziono też ślady rozpuszczalników nowej generacji – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku prokurator Paweł Wnuk. Nikomu w tej sprawie nie postawiono jeszcze zarzutów. Potrzebna jest jeszcze dodatkowa opinia w sprawie wpływu kreozotu na środowisko naturalne. Trzeba też ustalić, w jaki sposób niebezpieczna substancja trafiła do sieci kanalizacyjnej. Do wlania jej do sieci kanalizacyjnej w Borzytuchomiu nikt się nie przyznaje.
Z ustaleń biegłego wynika, że z pięciu 200-litrowych beczek z kreozotem, dwie były rozszczelnione. Nie wiadomo na razie, czy substancja mogła wylać się do sieci kanalizacyjnej w wyniku np. uszkodzenia beczek.
NAPRAWA KOSZTOWAŁA PONAD 100 TYS. ZŁ
Naprawa i utylizacja zanieczyszczonej zawartości oczyszczalni ścieków kosztowała gminę Borzytuchom około 140 tysięcy złotych.