Siatkarze Trefla mają za sobą bardzo skomplikowany okres przygotowawczy. Storpedował go koronawirus, trzeba było eksperymentalnie trenować przed rozgrywkami. Okazuje się jednak, że na boisku nie było po tych problemach śladu. Na inaugurację gdańszczanie rozbili Cerrad Enea Czarnych Radom 3:0. O problemach Trefla powiedzieliśmy już wiele. Dość napisać, że ze sportowej emerytury wrócił na pewien czas Wojciech Grzyb, bo sytuacja kadrowa była tak słaba. Ostatecznie przed pierwszym meczem gdańszczanie mieli trzy tygodnie treningów w pełnym składzie. Jednocześnie trzeba było pracować i nad siłą, i nad wytrzymałością, i nad zgraniem nowego zespołu. Oczywiście, jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale i tak początek Trefl ma znakomity.
WAŻNA ZAGRYWKA
Pierwszy set początkowo był wyrównany, delikatną przewagę mieli nawet radomianie, ale od stanu 12:12 inicjatywę przejął Trefl. Zaczęło się od zepsutego serwisu gospodarzy, do którego asa dołożył Bartłomiej Lipiński. On w całym spotkaniu dobrze czuł się w polu zagrywki. Dwa kolejne oczka zdobyte przez Trefla dały już czteropunktowe prowadzenie i duży komfort. Było już spokojnie, skończyło się 25:19.
Drugi set to nieco inna historia, bo kluczowy był jego ostatni fragment. Przy 17:18 nic jeszcze nie było rozstrzygnięte, ale punkt zdobyty przez Lipińskiego i autowy atak gospodarzy dał już zauważalną przewagę Treflowi. Odpowiedział Konarski, ale po chwili został zablokowany przez Lipińskiego, a potem zaatakował w aut. Było 18:22 i gdańszczanie mogli spokojnie dokończyć partię. Zrobili to, wygrywając do 21.
CAŁKOWITA DOMINACJA
Trzeci set był niesamowity. Wcześniej były momenty gry jak równy z równym, ale ostatnia partia to kompletna dominacja Trefla. Zespół Michała Winiarskiego bawił się na parkiecie, seryjnie zdobywając punkty. Dwa, trzy, cztery oczka z rzędu. Było 6:12, potem 7:15, następnie 8:19! Gdańszczanie mogli wygrać, nie pozwalając rywalom zdobyć nawet 10 punktów, bo prowadzili 24:9, ale ostatecznie skończyło się „zaledwie” 25:11 i w całym meczu 3:0.
To naprawdę imponujący pokaz siły Trefla. Mariusz Wlazły został wybrany MVP meczu, ze świetnej strony pokazał się też Lipiński. Takie zwycięstwo, po tak trudnych tygodniach, było gdańszczanom bardzo potrzebne.