Czy zwiększenie obostrzeń przyniesie efekty? „To dopinguje społeczeństwo do utrzymywania sensownego dystansu”

W obliczu wzrostu zachorowań rząd zdecydował się zwiększyć obostrzenia. W strefach czerwonych gastronomia ma być otwarta do 22:00, co jest związane z likwidacją ogródków letnich, które w argumentacji resortu zapewniały większy poziom bezpieczeństwa i mniejsze ryzyko transmisji. Zaostrzeniu ulegają też przepisy w strefie żółtej i zielonej. Jakie to przyniesie efekty? O tym w audycji Ludzie i pieniądze z Iwoną Wysocką rozmawiali Przemysław Kitowski, szef rozwoju Mudita, oraz Roman Walasiński, prezes Swissmed.
– Wydaje się, że działania władz administracyjnych w zakresie obostrzeń mają charakter zdobywania doświadczeń metodą prób i błędów. Już mieliśmy sytuację, w których mówiono, że należy nosić maseczki w miejscach publicznych, potem nie nosić maseczek. W tej chwili te ograniczenia mają charakter administracyjny. Jedyna dobra rzecz: one dopingują społeczeństwo do utrzymywania sensownego dystansu i sensownych relacji. Trzeba o tym przypominać. Natomiast jeśli chodzi o administrowanie godzinami i zachowaniami, to widzimy jaka jest rzeczywistość – to nie ma przełożenia na zachowania, a tak być powinno. Władze administracyjne powinny podejmować działania, które jasno i precyzyjnie będą kształtowały kwestię odpowiedzialności za brak realizacji pewnych zobowiązań albo doprowadzą do sytuacji, jaką mamy w tej chwili – powiedział Roman Walasiński.

– Pierwszy lockdown bardzo negatywnie wpłynął na naszą gospodarkę, czego skutki będą widoczne w najbliższym czasie. Jeśli chodzi o postępowanie, tutaj chyba bardzo dobrym przykładem są Szwedzi. Jako jedyny kraj nie zamknęli obywateli od początku pandemii. I teraz odnotowują najniższą od marca liczbę infekcji. Oczywiście pierwsze nasze restrykcje były ochronne, bo nie wiadomo było, co się może stać. Teraz już mamy przykłady i musimy pomyśleć o tym, że nasza gospodarka jest już bardzo wykończona. Większość tych restrykcji i obostrzeń wrzucana jest bez większego przemyślenia. Np. to ograniczenie godzin. To tak troszeczkę brzmi, jakby koronawirus do 22:00 nie był zaraźliwy – skomentował Przemysław Kitowski.

W audycji rozmawiano również o tym, jaka przyszłość czeka najem krótkoterminowy.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj