Jest akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego wypadku szybowca koło Słupska. Zdaniem Prokuratury Okręgowej do tragedii i śmierci 17-letniego kursanta w lipcu 2018 roku doprowadził instruktor.
Słupska prokuratura twierdzi, że do wypadku doszło w wyniku błędów popełnionych przez 73-letniego instruktora szybowcowego. Z ustaleń śledztwa wynika, że na wysokości około 100 metrów – niezgodnie z zasadami szkolenia – Andrzej R. miał doprowadzić podczas zakrętu do spadku prędkości szybowca, który w efekcie tego manewru wpadł w korkociąg i uderzył w ziemię. 17-letni kursant zmarł w szpitalu w Słupsku w wyniku odniesionych obrażeń.
INSTRUKTOR NIE POWINIEN POSIADAĆ UPRAWNIEŃ
Ponadto zdaniem prokuratury Andrzej R. w ogóle nie powinien prowadzić szkolenia szybowcowego. Jak ustalono podczas śledztwa, trzykrotnie w latach 2015-2018 wyłudził zaświadczenia lekarskie zezwalające mu na prowadzenie lotów szkoleniowych, zatajając chorobę oraz przyjmowanie leków. Rodzaj schorzenia de facto uniemożliwiał mu latanie.
PODEJRZANY NIE PRZYZNAJE SIĘ DO ZARZUTÓW
– Andrzej R. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw, a następnie, składając wyjaśnienia, wskazał, iż nie pamięta przebiegu zaistniałego wypadku lotniczego; odnośnie do wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w orzeczeniach lekarskich stwierdził, że nie wie, dlaczego zataił przed lekarzem stan swojego zdrowia oraz fakt przyjmowania określonych lekarstw – poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku prokurator Paweł Wnuk.
Instruktorowi szybownictwa grozi od pół roku do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Przemysław Woś/am