Rada miasta chce dyscyplinarnego zwolnienia słupskiej radnej. „Po prostu dla wielu ludzi jestem niewygodna”

naziemi

Rada Miejska w Słupsku na nadzwyczajnej sesji zgodziła się na dyscyplinarne zwolnienie z pracy radnej Renaty Stec. To pierwszy taki przypadek w lokalnym samorządzie od 12 lat.

Miejska spółka PGM, w której zatrudniona jest radna Stec, zarzuca jej spowodowanie strat w wysokości około stu tysięcy złotych. Zdaniem Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej radna, jako administrator budynków, miała doprowadzić  do zrezygnowania z usług PGM przez 23 wspólnoty mieszkaniowe.

Jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk, radna wysłała do zarządów wspólnot pismo w którym zapowiedziała, że odchodzi z pracy w PGM i zaprasza je do korzystania z usług jej nowej firmy administrującej budynkami.

NIEWYGODNA DLA SPÓŁKI?

Podczas sesji radna Stec podkreślała, że PGM chce ją zwolnić, bo jest niewygodna i upublicznia nieprawidłowości w miejskiej spółce.

– Wielokrotnie doznałam nieprzyjemności ze strony pracodawcy za moje działania jako radna. Po prostu dla wielu ludzi jestem bardzo niewygodna. Niektórzy dają na to przyzwolenie, a ja nie mam kagańca ani nie jestem u nikogo na smyczy i będę dociekać zawsze prawdy, wytykać błędy i nadal będę wnikliwa, dociekliwa, a prawda zawsze wypłynie na wierzch – mówiła Renata Stec.

BYŁY POSEŁ NA ZIEMI

PGM Słupsk złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury. W głosowaniu 14 radnych poparło uchwalę zezwalającą na zwolnienie Renaty Stec z pracy, siedem osób wstrzymało się od głosu. Jedna osoba była przeciw.

 

Nadzwyczajna sesja opóźniła się o godzinę, bo sali obrad nie chciał opuścić były poseł Ryszard Bogusz. Ze względów epidemicznych część radnych uczestniczyła w niej w sposób zdalny, na sali było kilka osób.

 

(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Ex-parlamentarzysta nie reagował na wezwania przewodniczącej rady miasta, straży miejskiej, a potem policji. Położył się na podłodze i mówił, że źle się czuje. Wstał dopiero, gdy przy ratownicy z pogotowia zapowiedzieli, że zrobią mu zastrzyk i odwiozą do Centrum Zdrowia Psychicznego w Słupsku.

 

Przemysław Woś/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj