Nietęgie miny Arkowców w Łęcznej. Fatalna końcówka niweczy marzenia o punktach

Pięć meczów z rzędu bez zwycięstwa – to już nie tylko spodziewane zmniejszenie obrotów, a wyraźna zadyszka. Piłkarze Arki nie potrafią wrócić do tego, czym przyzwyczajali na początku sezonu. W Łęcznej stworzyli niewiele sytuacji, co gorsza sami stracili gole i z ligowego potentata zamienili się w średniaka, który będzie musiał gonić.

To wszystko jest tak proste, że aż skomplikowane. Przed kilkoma tygodniami w Gdyni sezon rozpoczęła drużyna potrafiąca seriami zdobywać gole, efektownie wygrywać mecze i niecodziennie cieszyć się z gry piłką. Od niemal miesiąca tamtej drużyny już nie ma. Radość zastąpiła męczarnia, zwycięstwa zmieniły się w powolne ciułanie niepełnych zdobyczy punktowych, a podziw kibiców to dawno przereklamowana historia, zakończona przegraną z beniaminkiem z Łęcznej.

OPTYCZNA PRZEWAGA TO NIE WSZYSTKO

Arka wciąż potrafi utrzymywać się przy piłce, bo na tle Górnika była zespołem dominującym i prowadzącym grę, ale – cytując klasyka, Tomasza Hajtę – im dalej w las, tym większe napotyka drzewa. Gdy bowiem gdynianie zbliżali się do pola karnego rywala, zamiary się komplikowały, pomysły zaś kończyły. W efekcie brakowało klarownych sytuacji do zdobycia bramek.

REZERWOWI GÓRĄ

Górnik przeczekał kryzys, jego trener Kamil Kiereś wykazał się wyczuciem wprowadzając zmienników, a ci odwdzięczyli się golami. A Arka? Cała drużyna musi uczciwie stanąć przed lustrem, spojrzeć prawdzie i sobie w oczy i powiedzieć, że ostatni miesiąc był serią porażek. Bo wygórowane wymagania, to jedno, a styl pozostawiony na boisku, to drugie. A ten drugi nie udał się wcale, wbrew uspokajającym zdaniom głoszonym przed meczem w Łęcznej trenera Ireneusza Mamrota.

Zaległy mecz 3. kolejki 1.ligi : Górnik Łęczna – Arka Gdynia 2:0 (0:0); Kalinkowski 80′, Banaszak 89′.

Górnik: Gostomski – Sasin, Baranowski, Midzierski, Leandro – Cierpka, Stromecki – Struski, Wojciechowski, Stasiak

Arka: Kajzer – Kasperkiewicz, Marcjanik, Danch, Marciniak – Deja (35’ Mazek) – Żebrowski (Siemaszko 69′), Letniowski (Soszyński 79′), Drewniak, Młyński – Jankowski (Wolsztyński 69′).

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj