Wulgarne napisy zostawili na budynku biura Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku protestujący ws. wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Policja wyjaśnia okoliczności zniszczenia. Prowadzi postępowanie w kierunku zniszczenia mienia i gróźb karalnych. Działacze Prawa i Sprawiedliwości powiadomili na Twitterze o zniszczeniu elewacji biura poselskiego europosłanki Anny Fotygi oraz posłów Jarosława Sellina i Kacpra Płażyńskiego przy Targu Drzewnym w Gdańsku. Na murze i drzwiach pojawiły się wulgarne napisy.
– Nasze biuro w Gdańsku. Ogromne zniszczenia. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ponownie apelujemy o rozsądek, mimo wszystko – czytamy na profilu gdańskiego Prawa i Sprawiedliwości.
NIEPOKOJĄCE SCENY W GDYNI
Janusz Śniadek, którego biuro poselskie znajduje się w Gdyni, powiedział tvp.ifno, że tam również w ostatni weekend miały miejsce niepokojące sceny.
– Przed biurem na Starowiejskiej gromadzili się ludzie i skandowali wulgarne hasła. Jeden młody człowiek wyłamał zamek do kamienicy i włamał się do środka. Natychmiast interweniowała policja i został on przez nich wyprowadzony – relacjonuje polityk w rozmowie z tvp. info.
ZAKŁÓCANIE SPOKOJU MIESZKAŃCÓW
Jak podkreśla, lokale w Gdańsku są przynajmniej wykorzystywane na biura, więc wieczorne protesty nie zakłócały tam życia mieszkańców. Inaczej miało być w Gdyni, gdzie w kamienicy mieszkają zwykli obywatele. W ostatnich dniach musieli się więc nasłuchać setek wulgarnych haseł i okrzyków.
Podkreśla, że teraz on i jego koledzy „na pewno nie dadzą się zastraszyć”. – A najbardziej obrzydliwe jest to, że prominentni politycy opozycji te protesty podsycają. Niektóre incydenty mają miejsce właśnie z powodu tych judzących wezwań. To, co się dzieje, obciąża więc także opozycję. Nie mieli Polakom nic do zaoferowania, a teraz zwietrzyli swoją szansę budowania kapitału politycznego w agresji. Inne akcje, jak pochody KOD-u, już im się wypaliły. Teraz wracają więc do nastroju z Czarnych Marszy – komentuje Śniadek.
„BARBARZYŃSTWO”
Po ostatnim wyroku TK zwolennicy aborcji wyszli nie tylko na ulice. Wielu z nich, za namową organizatorów Strajku Kobiet, ruszyło nawet do kościołów. Atakowali księży, niszczyli świątynie katolickie i bezcześcili pomniki Jana Pawła II.
– Obnaża się niewiarygodne barbarzyństwo! To wszystko przybiera postać demoniczną – mówi Śniadek.
– Faktycznie, zaczyna to wyglądać jak wojna cywilizacyjna. W Polsce próbuje się podobnie jak w Hiszpanii, Portugalii czy Irlandii przeprowadzić laicyzację niszczącą Kościół. Mnie osobiście umacnia to w przekonaniu, że trzeba wytrzymać ten napór – podkreśla.
tvp.info/mct/pOr