Szefowa wejherowskiej neurologii: Nie cofniemy się. Udary mózgu będziemy leczyć trombektomią mechaniczną

maczkowisak

Szybki transport do szpitala pacjenta z objawami udaru, daje szansę na powrót do zdrowia. – Leczenie trzeba zacząć w ciągu 4 godzin od wystąpienia pierwszych objawów, mówiła w Radiu Gdańsk dr n. med. Alicja Mączkowiak, ordynator Oddziału Neurologii i Oddziałem Udarowym Szpitala Specjalistycznego im. Ceynowy w Wejherowie. W rozmowie z Joanną Matuszewską mówiła jak postępować krok po kroku, gdy pojawią się objawy udaru. – Trzeba je rozróżnić na te dotyczące udaru niedokrwiennego, których jest 85 procent i udaru krwotocznego, których jest mniej, ale są obarczone większym ryzykiem zgonu. Leczenie w każdym z nich polega na czym innym. Dlatego zanim się rozpocznie każdy pacjent musi mieć wykonane badanie tomograficzne – tłumaczyła neurolog.

Dodała, że nie można np. podawać leków w karetce, bez wiedzy z jakim udarem mamy do czynienia. Jednocześnie zaapelowała do mieszkańców północnej części województwa, by w razie udaru u bliskiej osoby, jeśli mogą sami przywieźli ją do szpitala w Wejherowie.

– Z powodu pandemii czas oczekiwania na karetkę może się wydłużyć. Tymczasem chory, który trafi szybko do placówki ma większe szanse na powrót do zdrowia – mówiła dr Mączkowiak.

Fot. Archiwum prywatne

W audycji opowiadała o pierwszych zabiegach trombektomii mechanicznej, które wykonano w oddziale. – Zrobiliśmy tych zabiegów siedem od sierpnia i nie cofniemy się, mimo że obecnie brak jest finansowania. Uważamy, że mieszkańcy obszaru w którym działamy, powinni mieć dostęp do nowoczesnego leczenia, które daje gwarancję powrotu do sprawności. Transport do Gdańska często opóźnia interwencję o ponad godzinę, co może mieć znaczenie dla efektów leczenia – tłumaczyła ordynator.  

Dodała, że w szpitalu w Wejherowie powstał zespół medyczny, który jest przygotowany do wykonywania zabiegów trombektomii mechanicznej. Są w nim m.in. kardiolog Krzysztof Pawłowski, piel. Beata Wojtyła, Ewa Kurek i Grażyna Milewska oraz neurolog Artur Dziadkiewicz (na zdj. powyżej).

W Polsce co roku udar ma około 90 tys. osób. Tylko w wejherowskim szpitalu co roku z powodu udarów leczy się około 600 pacjentów. Coraz więcej to ludzie młodzi, przed 50 r. życia. 29 października przypada Światowy Dzień Udaru. Do najważniejszych jego objawów należą niedowłady kończyn po jednej stronie ciała, porażenie mięśni twarzy i zaburzenia w mówieniu. 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj