Ryszard Krauze nie trafi do aresztu. Sąd okręgowy nie uwzględnił zażaleń. Prokuratura: „podejrzani mogą wpłynąć na bieg postępowania”

Poznański sąd okręgowy nie uwzględnił w poniedziałek zażaleń prokuratury na brak aresztu dla Ryszarda Krauze i trzech innych podejrzanych ws. Polnordu. Obrońcy wskazują, że prokuratura nie dysponuje żadnymi dowodami, wskazującymi na rzekomą winę podejrzanych.

 

Wnioski o areszty dla podejrzanych Prokuratura Regionalna w Poznaniu skierowała w związku z prowadzonym od 2017 roku śledztwem, które wszczęto po zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa, złożonym przez nowy zarząd pokrzywdzonej spółki giełdowej Polnord. Wśród 12 osób zatrzymanych w połowie października w tej sprawie był m.in. Ryszard Krauze i adwokat Roman Giertych (obaj zgodzili się na publikację danych).

Śledczy skierowali do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie pięciu z podejrzanych: Ryszarda Krauze, Sebastiana J., Piotra Ś., Piotra W. oraz Michała Ś. Wobec Romana Giertycha prokuratura zdecydowała o zastosowaniu środków zapobiegawczych w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.

PROKURATURA SIĘ NIE ZGADZA

 

Prokuratura Regionalna w Poznaniu w przesłanym PAP komunikacie podkreśliła, że „nie zgadza się z decyzją sądu, który oddalił zażalenie na brak zastosowania tymczasowego aresztowania wobec osób z zarzutami wyprowadzenia niemal 93 milionów złotych z giełdowej spółki Polnord”.

 

Prokuratura wskazała, że ze zgromadzonych dowodów wynika, że podejrzani ściśle ze sobą współpracowali podczas dokonywania poważnych przestępstw gospodarczych oraz prania brudnych pieniędzy i ukrywania tego procederu, „dlatego istnieje z ich strony wysokie prawdopodobieństwo mataczenia”.

 

„Decyzja sądu oznacza, że będą mogli teraz próbować wpływać na prawidłowy bieg postępowania karnego” – zaznaczono w komunikacie.

 

Prokuratura wskazała ponadto, że sprawie zgromadzono bardzo obszerny materiał dowodowy. Znajdują się w nim m.in. zeznania najbliższych współpracowników biznesmena Ryszarda K. i adwokata Romana G., dziesiątki tysięcy dokumentów spółek i zabezpieczonej korespondencji. Zebrano także dane z kont bankowych i opinie biegłych.

 

„W ocenie prokuratury zebrane dowody w sposób niebudzący wątpliwości wskazują na przywłaszczenie olbrzymich kwot i próbę ukrycia ich źródła poprzez mechanizmy typowe dla przestępstwa prania brudnych pieniędzy” – podała prokuratura.

 

 

 ŁAŃCUSZEK FIRM

 

Jak tłumaczyła, służył do tego m.in. łańcuszek firm zakładanych przez współpracowników adwokata Romana G. „To jedna z takich firm kupiła za 7 mln zł działkę w Wielkopolsce, by po zaledwie ośmiu dniach odsprzedać ją spółce Polnord za niemal 27 mln złotych. Polnord nie zdecydował się na zakup działki od pierwotnego właściciela po cenie rynkowej, mimo że znał ofertę, lecz dopiero od pośrednika – podejrzanego Sebastiana J., bliskiego współpracownika podejrzanego Romana G., za czterokrotnie wyższą kwotę. Około 20 mln zł zysku z transakcji zostało wytransferowanych do spółek kontrolowanych przez biznesmena Ryszarda K., w tym do Prokom Investments SA.” – wskazali śledczy.

 

Prokuratura zaznaczyła, że podobną drogą, poprzez spółki-słupy, „z Polnordu do Prokomu trafiło jeszcze ponad 70 mln zł pochodzących ze sprzedaży bezwartościowych wierzytelności. Zostały następnie wytransferowane do podmiotów gospodarczych zarejestrowanych m.in. na Cyprze”.

WNIOSEK O ARESZT

17 października Sąd Rejonowy w Poznaniu nie uwzględnił wniosków prokuratury o tymczasowe aresztowanie podejrzanych. Prokuratura Regionalna w Poznaniu złożyła zażalenie na tę decyzję tłumacząc, że niezastosowanie aresztów wobec podejrzanych umożliwi im „wpływanie na prawidłowy tok postępowania, w tym na przeprowadzenie dowodów – zwłaszcza osobowych”.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Poznaniu nie uwzględnił zażaleń prokuratury dotyczących braku aresztu wobec Ryszarda Krauze i trzech innych podejrzanych.

Posiedzenie sądu odbyło się bez udziału mediów. O decyzji sądu poinformowali obrońcy podejrzanych po wyjściu z sali.

 

PAP/mk/pOr

Prokuratura Regionalna w Poznaniu w przesłanym PAP komunikacie podkreśliła, że „nie zgadza się z decyzją sądu, który oddalił zażalenie na brak zastosowania tymczasowego aresztowania wobec osób z zarzutami wyprowadzenia niemal 93 milionów złotych z giełdowej spółki Polnord”.

 

Prokuratura wskazała, że ze zgromadzonych dowodów wynika, że podejrzani ściśle ze sobą współpracowali podczas dokonywania poważnych przestępstw gospodarczych oraz prania brudnych pieniędzy i ukrywania tego procederu, „dlatego istnieje z ich strony wysokie prawdopodobieństwo mataczenia”.

 

„Decyzja sądu oznacza, że będą mogli teraz próbować wpływać na prawidłowy bieg postępowania karnego” – zaznaczono w komunikacie.

 

Prokuratura wskazała ponadto, że sprawie zgromadzono bardzo obszerny materiał dowodowy. Znajdują się w nim m.in. zeznania najbliższych współpracowników biznesmena Ryszarda K. i adwokata Romana G., dziesiątki tysięcy dokumentów spółek i zabezpieczonej korespondencji. Zebrano także dane z kont bankowych i opinie biegłych.

 

„W ocenie prokuratury zebrane dowody w sposób niebudzący wątpliwości wskazują na przywłaszczenie olbrzymich kwot i próbę ukrycia ich źródła poprzez mechanizmy typowe dla przestępstwa prania brudnych pieniędzy” – podała prokuratura.

 

Jak tłumaczyła, służył do tego m.in. łańcuszek firm zakładanych przez współpracowników adwokata Romana G. „To jedna z takich firm kupiła za 7 mln zł działkę w Wielkopolsce, by po zaledwie ośmiu dniach odsprzedać ją spółce Polnord za niemal 27 mln złotych. Polnord nie zdecydował się na zakup działki od pierwotnego właściciela po cenie rynkowej, mimo że znał ofertę, lecz dopiero od pośrednika – podejrzanego Sebastiana J., bliskiego współpracownika podejrzanego Romana G., za czterokrotnie wyższą kwotę. Około 20 mln zł zysku z transakcji zostało wytransferowanych do spółek kontrolowanych przez biznesmena Ryszarda K., w tym do Prokom Investments SA.” – wskazali śledczy.

 

Prokuratura zaznaczyła, że podobną drogą, poprzez spółki-słupy, „z Polnordu do Prokomu trafiło jeszcze ponad 70 mln zł pochodzących ze sprzedaży bezwartościowych wierzytelności. Zostały następnie wytransferowane do podmiotów gospodarczych zarejestrowanych m.in. na Cyprze”.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj