Leczenie niewydolności oddechowej w warunkach domowych jest niemożliwe i ryzykowne – uważa prof. Tomasz Smiatacz, pomorski konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych. Jego zdaniem konieczność podania tlenu jasno wskazuje, że pacjent powinien podlegać opiece medycznej w szpitalu.
Kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że najczęstsze są łagodne postacie COVID-19. I te można leczyć w domu.
– W takim przypadku jest to leczenie objawowe – leki przeciwgorączkowe, witaminy, odpoczynek w łóżku, nawadnianie się – mówi prof. Tomasz Smiatacz. Dodał, że objawy, które powinny zaniepokoić pacjenta to przede wszystkim duszność i kłopoty z oddychaniem. Taka osoba powinna niezwłocznie zostać zbadana przez lekarza.
Ekspert odradził pacjentom samoleczenie się tlenem. Przestrzegł przed stosowaniem koncentratorów tlenu w warunkach domowych, które powinny być używane pod ścisłym nadzorem lekarza. Samodzielne stosowanie tlenu, bez konsultacji ze specjalistą, może być szkodliwe.
PAP/mb/pOr