Klaudia Sidorowicz od kilku lat prowadzi ogród probiotyczny. Impulsem do założenia uprawy było zdrowie, RZS, ciągłe stany zapalne, alergia… Klaudia, była przekonana, że potrzebuje żywności pozbawionej chemii. W końcu jesteśmy tym co jemy i tak jak unikamy stacji benzynowej z chrzczonym paliwem, tak w trosce o nasz życiowy napęd, powinniśmy unikać zaprawionego chemią jedzenia. Do tego architektka krajobrazu po prostu zawsze lubiła grzebać w ziemi. Tak powstał jej ogród i ostatnio książka „Ogród probiotyczny”.
Czy możecie sobie wyobrazić ogród, którego nie przekopujecie? Uprawy, których nie opryskujecie środkami ochrony roślin i nie zasilacie nawozami sztucznymi? W końcu ogród, którego właściwie prawie wcale nie podlewacie, a w którym z roku na rok ziemia jest coraz żyźniejsza, warzywa i owoce smaczniejsze, pachnące i smakujące jak dawniej. O takim ogrodzie rozmawiamy z Klaudią Sidorowicz, architektką krajobrazu, ogrodniczką, autorką książki „ogród probiotyczny”.
TU ZNAJDZIESZ STRONĘ POŚWIĘCONĄ KSIĄŻCE >>> KLIKNIJ
„Trzymam kciuki za humus oraz żywą i urodzajną glebę w Twoim ogrodzie” taką dedykacją Klaudia Sidorowicz najchętniej podpisuje książkę. Opakowanie kartonowe radzi wyrzucić do kompostu, dżdżownice będą miały radość 🙂