Kenijczyk w koszykarskiej układance Trefla. Nuni Omot wypożyczony z Turcji

Anunwa „Nuni” Omot wzmocni koszykarski zespół Trefla. Pochodzący z Kenii amerykański skrzydłowy będzie występował w żółto-czarnych barwach na zasadzie wypożyczenia z Tofas Bursa.

Omot urodził się w roku 1994 w obozie dla uchodźców w stolicy Kenii, Nairobi. Jego rodzice znaleźli się tam po niebezpiecznej, ponad 700-kilometrowej podróży, głównie odbywanej pieszo i nocą, gdy uciekali z Etiopii przed trwającą w tym kraju wojną domową. Wojną, która kosztowała życie prawie półtora miliona ofiar i nie oszczędziła także krewnych Nuniego, zmuszając jego rodziców do ucieczki z małym dzieckiem na rękach. W trakcie podróży rodzina Nuniego została aresztowana, a następnie przeniesiona w 1993 roku do obozu dla uchodźców, gdzie spędziła kolejne trzy lata. W takich właśnie warunkach przyszedł na świat i spędził pierwsze lata swojego życia nowy zawodnik Trefla. Co ciekawe, koszykarz gra dla reprezentacji… Sudanu Południowego.

WYJAZD DO USA

W 1996 roku, dzięki pomocy jednej z amerykańskiej organizacji wspierających imigrantów, rodzina Omot została zakwalifikowana do wyjazdu do USA. To szczęśliwe wydarzenie miało jednak także gorzką nutę – z powodów medycznych ojciec Nuniego, Kwot, nie został wpuszczony do Ameryki i musiał pozostać w Afryce. Jak się później okazało, rozstanie potrwało aż 22 lata.

W tym czasie dwójka jego synów dorastała na innym kontynencie, w położonym w stanie Minnesota mieście Mahtomedi. Młodszy Nuni od początku przejawiał cechy predestynujące go do bycia sportowcem. Omot próbował swoich sił w futbolu amerykańskim czy piłce nożnej, ale w liceum, wyróżniając się wzrostem, postanowił postawić na koszykówkę. Mimo iż treningi basketu rozpoczął późno, to szkołę ukończył z koszykarskimi średnimi na poziomie 18 punktów na mecz.

Karierę uniwersytecką rozpoczął na Uniwersytecie Concordia w Minnesocie, występującym w 2 dywizji NCAA. Następnie przeniósł się do Indian Hills CC, jednej z najlepszych uczelni wśród tzw. junior college’ów, licząc na szansę pokazania się scoutom z pierwszej dywizji. Tak też się stało. Dobre występy – ponad 12 punktów i 5 zbiórek – a także znakomite warunki fizyczne i możliwości atletyczne zwróciły uwagę trenerów uniwersytetu Baylor, występującego w Big 12, czyli jednej z najsilniejszych konferencji NCAA.

W teksańskim Waco Nuni spędził dwa sezony. Ekipę Niedźwiadków z Baylor opuszczał wiosną 2018 roku, notując w 34 meczach średnio 9.9 punktu, 3.6 zbiórki i 1.7 asysty, a także będąc najlepszym strzelcem zespołu za trzy punkty – jego 43,3% było także 5. wynikiem w całej Big 12. Jednak w tamtym okresie w życiu Nuniego wydarzyło się też coś znacznie ważniejszego od koszykówki. Wieczorem 20 lutego, dzień przed meczem z West Virginią, brat Nuniego zabrał go na halę. Kiedy weszli do środka, na Nuniego czekała niespodzianka – na środku parkietu stał jego ojciec, któremu po 21 latach ostatecznie pozwolono wyjechać do USA. Nagranie wideo z tego momentu było następnie pokazywane podczas meczu, kiedy to Kwot Omot mógł po raz pierwszy oklaskiwać swojego syna grającego w koszykówkę.

KROK OD NBA

205 centymetrów wzrostu i ponad 215 centymetrów rozpiętości ramion w połączeniu ze znakomitym rzutem – ta kombinacja musiała wzbudzić zainteresowanie strony scoutów najlepszej ligi świata. Jednak mimo zaproszeń na treningi, Omot nie został ostatecznie wybrany w drafcie. W lipcu 2018 roku udało mu się za to wystąpić lidze letniej w barwach Golden State Warriors, a następnie uzyskać zaproszenie na obóz treningowy z Brooklyn Nets. Choć nie otrzymał ostatecznie szansy na grę w NBA, to włodarze klubu z Brooklynu, widząc w nim potencjał na przyszłość, podpisali z nim kontrakt na grę w swoim zespole filialnym, Long Island Nets. W sezonie 2018/19 w 47 meczach w rozgrywkach G-League Nuni przeciętnie notował 5.1 punktu na spotkanie.

Przed kolejnym sezonem skrzydłowy postanowił poszukać swojej szansy na zawodową grę poza USA. Pierwszy kontrakt podpisał z klubem ze stolicy Macedonii, MZT Skopje. Nie potrwała ona długo, bo już w listopadzie 2019 roku Nuni przeniósł się do Holandii. W barwach ZZ Leiden rozegrał dziewięć meczów ligowych zdobywając przeciętnie 11.8 punktu. Ponadto Nuni z bardzo dobrej strony zaprezentował się w Pucharze FIBA – w pięciu występach średnio notował 17.8 punktu, 5 asyst i 2 zbiórki, łącznie w sezonie trafiając za trzy z prawie 50% skutecznością. Takimi występami zwrócił uwagę wielu silniejszych europejskich klubów, z których największym zainteresowanym okazał się być Tofas Bursa. Etatowi uczestnicy europejskich rozgrywek pucharowych, którzy ostatni sezon zakończyli na 5. pozycji w tureckiej ekstraklasie, zaproponowali atletycznemu skrzydłowemu podpisanie aż trzyletniej umowy.

W bieżących rozgrywkach Anunwa wystąpił dotychczas w siedmiu meczach ligowych i trzech spotkaniach Ligi Mistrzów FIBA. Na krajowym podwórku średnio w 11 minut notował 4,86 punktu i 1,86 zbiórki, zaś w europejskich zmaganiach – 10,3 punktu i 2,7 zbiórki na mecz. Po zmianie trenera i roszadach w składzie włodarze klubu z Bursy postanowili wypożyczyć perspektywicznego zawodnika, szukając dla niego szansy na więcej minut gry i poważniejszą rolę. Teraz Nuni spróbuje pomóc żółto-czarnym w osiągnięciu jak najlepszego wyniku w rozgrywkach Energa Basket Ligi! Amerykański koszykarz w Sopocie będzie grał z numerem 5.
 

mat. pras

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj