Na ponad 5 milionów złotych szacowane są wstępnie straty na terenie fermy kur w Komiłowie w powiecie słupskim. Ponad tydzień temu potwierdzono tam ognisko ptasiej grypy. Usunięto prawie 200 tysięcy kur niosek.
Robert Adkonis, właściciel fermy powiedział Radiu Gdańsk, że przywracanie fermy do pierwotnego stanu może potrwać wiele miesięcy. Podkreślił, że wstępnie straty mogą wynieść nawet pięć milionów złotych.
DUŻE STRATY
– Kury to jedno, ale to idzie wszystko dalej. Są ludzie zatrudnieni przy tej fermie, przy robieniu paszy i kurach. To wszystko koszty, a do tego czyszczenie, sprzątanie. Teraz musimy przeorganizować całą firmę – mówił Robert Adkonis.
TOWAR WYCOFYWANY ZE SKLEPÓW
Właściciel fermy zapewniał, że wycofuje z rynku wszystkie jaja, które pochodzą z zamkniętej fermy. To około milion sztuk.
– Dzwoniliśmy do wszystkich sklepów, punktów. Te jajka tam trafiły zanim wyszła ptasia grypa, a teraz wszystkie wracają – podkreślał.
OBOSTRZENIA DO KOŃCA GRUDNIA
Na terenie Komiłowa oraz na obszarze trzech kilometrów od miejscowości jeszcze przez dwa kolejne tygodnie będą obowiązywać specjalne obostrzenia. Wjazd do miejscowości jest kontrolowany przez straż gminną i policję. Służby sanitarne prowadzą kontrole gospodarstw, w których hodowane jest ptactwo domowe.
Paweł Drożdż/pb