O ich życie strażacy zaczęli walczyć 4 grudnia po 5 rano. Z kamienicy przy al. Niepodległości w Sopocie ewakuowano 18 osób. Część trzeba było podjąć wysięgnikiem, bo pożar odciął im drogę ucieczki. Akcja trwała 11 godzin, brało w niej udział 14 zastępów strażaków. Poszkodowani nadal nie mogą wrócić do mieszkań. Liczą na pomoc. Ten pożar zapadł w pamięci wszystkim, którzy w piątkowy poranek przejeżdżali ul. Niepodległości w Sopocie. 10 zastępów wozów strażacki otaczających palącą się kamienicę na rogu z ul. Zamenhofa spowodowały wówczas duże utrudnienia w ruchu.
SPALONE LUB ZALANE
Co zostało ze strawionych ogniem mieszkań? Niewiele. Wnętrza wyglądają jak plan filmu science fiction, a mieszkańcy mierzą się obecnie z prawdziwym horrorem – ci, którzy nie stracili swojego dobytku w ogniu, zostali zalani.
– Mało kto zdaje sobie sprawę, że w tych zabytkowych, sopockich kamienicach walka z ogniem to dopiero początek. My też nie bylibyśmy tego świadomi, gdyby nie ta sytuacja. Pożar został ugaszony, ale to wszystko odbyło się kosztem zalania wszystkich mieszkań poniżej i naruszenia drewnianych stropów. To nie tylko my, ale wszyscy sąsiedzi potracili na święta swoje domy – mówi pani Renia, w mieszkaniu której wybuchł pożar.
STROPY I DACH
Woda, która przez 11 godzin lała się do budynku sprawiła, że stropy (wytłumione zgodnie ze standardami ubiegłego wieku mieszaniną gliny, piasku i trocin) namokły na wszystkich kondygnacjach, z parterem włącznie. Opinia rzeczoznawcy jest jednoznaczna – należy je wszystkie rozebrać.
Jednak, aby móc myśleć o planach odbudowy, najważniejsze jest zabezpieczenie spalonego i częściowo rozebranego dachu przed zimą. Opady śniegu lub deszczu mogą przekreślić nadzieję mieszkańców na odzyskanie swoich mieszkań, a budynkowi może grozić zawalenie.
KAŻDY GROSZ SIĘ LICZY
– Już wiadomo, że do odbudowy dachu wymagane jest pozwolenie na budowę, jednak my nie możemy czekać. Potrzebujemy wsparcia w wykonaniu porządnego zabezpieczenia, by móc w ogóle myśleć o powrocie do swoich domów. Dlatego zwracamy się z gorącą prośbą do wszystkich, którzy chcą i mogą pomóc – naszą jedyną nadzieją jest zebranie funduszy na zabezpieczenie dachu. Trójmiasto już nie raz udowodniło, że tutaj siła niesienia pomocy jest potrójna. Święta spędziliśmy poza domem, ale z sercami pełnymi nadziei – mówi pan Piotr, którego mieszkanie zawaliło się w wyniku pożaru.
CO SIĘ CZUJE, JAK TO JEST, GDY TRACI SIĘ WSZYSTKO?
Posłuchaj materiału Piotra Puchalskiego:
W celu zebrania potrzebnej kwoty utworzona została zrzutka >>> TUTAJ.
Oprac. Puch