20-lecie Platformy Obywatelskiej dla członków tego ugrupowania stało się okazją do refleksji, podsumowań, ale i snucia planów na przyszłość. W tej widzą wygrane wybory, a po nich transformację systemową, podobną do tej po 1989 roku. M.in. o tym w rozmowie z Jarosławem Popkiem mówił Gość Dnia Radia Gdańsk – poseł Koalicji Obywatelskiej Tadeusz Aziewicz.
– 20-lecie PO wypada w pandemii, gdy wiele osób walczy o zdrowie i bezpieczeństwo ekonomiczne, więc nawet niestosowne byłoby w tej chwili jakieś większe świętowanie. Gratulujemy sobie wzajemnie wspólnego bycia tak długo i myślimy poważnie o przyszłości – stwierdził Tadeusz Aziewicz.
Co w tej przyszłości czeka jego partię? – Musimy poważnie przygotowywać się do wygrania wyborów, jak i do tego, jak będzie wyglądało rządzenie po PiS-ie. Będzie to wyzwanie porównywalne z transformacją systemową, z działaniami, które podejmowali Balcerowicz i Lewandowski po 1989 roku. Przyglądam się temu, co robi prezes Obajtek, budowaniu wielkiego czebola i już mózg mi pracuje, jak ten czebol będziemy restrukturyzować za jakiś czas, bo wiadomo, że tak to nie może funkcjonować – zadeklarował poseł PO.
– Polacy lubią nowości. Szymon Hołownia trochę ten efekt nowości konsumuje, natomiast żeby w polityce realnie coś zbudować, trzeba być mocnym w nogach. Życzę Hołowni, żeby taką moc kiedyś uzyskał, bo może być nam potrzebny jako dobry partner – stwierdził Gość Dnia Radia Gdańsk.
Odniósł się też do niedawnego odejścia z PO czołowej posłanki Joanny Muchy. – Gdy poseł lub członek partii odchodzi, to zawsze szkoda. Raczej chodzi o to, żeby przyłączały się do nas nowe środowiska, a nie odchodziły. Ale przy tak dużej formacji jak PO takie rzeczy zdarzały się i pewnie będą się zdarzać – zauważył.
Donald Tusk ma potężny potencjał polityczny i w interesie Polski jest najlepsze wykorzystanie tego potencjału po to, by łączyć, a nie dzielić. Może będzie potrzebny jako spoiwo przyszłej koalicji, bo dotychczasowe doświadczenia pokazują, że mamy małe szanse na samodzielne wygranie ze Zjednoczoną Prawicą – ocenił Tadeusz Aziewicz.