Co zrobić, żeby nie było przeciętnie? Odpowiadamy na kluczowe pytania przed powrotem Lechii do ligi

Czterdzieści długich dni czekaliśmy na powrót najbardziej intrygującej ligi piłkarskiej świata. Wracają bowiem rozgrywki, w których outsider potrafi wygrywać na boisku Mistrza Polski, a medalista MP najpierw tuła się w ogonie tabeli, a potem zalicza serię 8-meczów bez porażki.

Jak bardzo toporna nie byłaby Ekstraklasa, jak mocno nie odbiegałaby od piłki w najlepszym wydaniu, tak zawsze pozostaje naszą rodzimą, której kibicujemy i w której rozlokowane są nasze drużyny. To w niej potentat Piast Gliwice nie zdołał wygrać ligowego meczu do 20 listopada. W niej także zaliczył serię 7-kolejnych świetnych spotkań, z remisami na Łazienkowskiej w Warszawie i z wyśmienitym Rakowem  u siebie na czele.

W przypadku kibiców z Pomorza ostała się tylko Lechia Gdańsk, dlatego na niej skupimy swoją uwagę. Choć trzeba przyznać, że pikantnych historii z Lechią związanych jest niewiele.  Jaka więc będzie zbliżająca się wiosna dla biało-zielonych? Czy znowu poprawna do bólu i odarta ze spektakularnych wyczynów? A może taka, jaką chce ją widzieć Piotr Stokowiec – zakończona sukcesem w Pucharze Polski i zajęciem miejsca w pierwszej czwórce ligowego zestawienia?

WIDMO PRZECIĘTNOŚCI

– Mam wrażenie, że to może być niestety takki sezon, że skończy się np. na półfinale Pucharu Polski, w lidze gdzieś w okolicach 7-8 miejsca i jak za kilka lat będziemy się zastanawiać, co to był za sezon, to poza tym, że była pandemia i gra bez kibiców, obawiam się, że możemy niczego innego nie pamiętać – alarmował Tymek Kobiela. – Sezon Piotra Nowaka kończył się walką o Mistrzostwo, z kolei drużyna Tomasza Kafarskiego wspominana jest z sentymentem, bo o ile skończyła na ósmym miejscu, to grała efektownie dla oka. Tak samo było w pierwszym autorskim sezonie Piotra Stokowca, który moim zdaniem był najlepszym w jego karierze trenerskiej. To były Lechie „jakieś”, i chcemy by w tym sezonie także Lechia miała jakiś wyróżnik – dodał Paweł Kątnik.

W materiale dźwiękowym naszych dziennikarzy m.in indywidualne cenzurki po rozegranych niedawno sparingach, ocena jakości transferów, oraz opinia na temat roli poszczególnych graczy Lechii. Wychodząc nieco przed szereg wspomnimy, że „oberwało się” nieco Kennemu Saiefowi i Tomaszowi Makowskiemu, a pochwały otrzymał Conrado:

 

Paweł Kątnik i Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj