Znikną godziny dla seniorów, od poniedziałku otwarte zostaną galerie handlowe i muzea. Luzowanie obostrzeń nie dotyczy jednak restauracji, hoteli i klubów fitness. Na ile te działania zagrożą, a na ile będą szansą dla polskiej gospodarki? Czy były one spodziewane? Między innymi te pytania zadała Iwona Wysocka swoim gościom – Romanowi Szczepanowi Kniterowi, prezesowi Trefla oraz Arturowi Kiełbasińskiemu z Radia Gdańsk w audycji „Ludzie i Pieniądze”.
– Nie tylko się spodziewałem, ale również uważam, że taka decyzja była konieczna. Z jednej strony mamy zagrożenie epidemiczne, z drugiej natomiast trzeba robić wszystko, by pomóc przedsiębiorcom. Jeżeli kosztem obostrzeń będzie za chwilę fala bankructw, to skutki mogą okazać się nieporównywalnie większe, niż spodziewane. Nie chcę zestawiać ze sobą kwestii zgonów z kwestiami ekonomicznymi, ale te skutki są bardzo duże i uważam, że dobrze, że w tym reżimie sanitarnym jest możliwy powrót do pracy. I tak odwiedzamy galerie handlowe znacznie rzadziej, a ich otwarcie pozwoli działającym firmom wrócić do względnej normalności – wskazał Roman Szczepan Kniter.
– Cieszę się ze zniesienia godzin dla seniorów. To trudna sytuacja do oceny jednoznacznej, bo z jednej strony wydawałoby się, że to rozwiązanie idealne. Senior dostał przestrzeń, gdzie może poczuć się bezpiecznie, natomiast praktyka pokazała, że ono nie działało. Starsi ludzie przychodzili w różnych godzinach i rzadko z tej możliwości godzin na wyłączność korzystali. To była dobra idea, dobrze zrealizowana, a jednak nie zadziałała. Rząd robi wszystko bardzo ostrożnie, ale w ostatecznym rozrachunku to minister zdrowia i premier odpowiedzą, jeśli będą rosły liczby zakażonych, chorych – podsumował Artur Kiełbasiński.
Przedstawione na konferencji w czwartek obostrzenia będą obowiązywały do 14 lutego 2021 roku.