Postać Mateusza Kuzimskiego nierozłącznie kojarzy się z Pomorzem. Dobiegający 30-tki napastnik większość sportowego życia spędził w klubach z naszego regionu. Jego kariera diametralnie przyspieszyła w ostatnich miesiącach, a rolę gwiazdy w III i I-ligowych klubach zastąpił walką o poważne cele w Ekstraklasie. – Głód jest zawsze, bo jak każdy napastnik, chciałbym strzelać jak najwięcej. Trzeba jednak cierpliwie czekać na szansę – mówi przed piątkowym spotkaniem z Lechią. Kuzimski urodził się w Tczewie i gros kariery spędził w drużynach z Pomorza, ale nie miał nigdy okazji grać na bursztynowym stadionie w Letnicy. Gdy grał w zespołach z regionu, te tułały się po mniejszych obiektach w niższych niż Lechia ligach. Napastnik był za to przed laty bliski zamiany III-ligowca na… Lechię. – Kiedyś pojawiła się oferta gry u biało-zielonych. Poważniejsze rozmowy były, jak trenerem był Tomasz Kafarski i to było w roku 2009. Wtedy znacząco przyczyniłem się do awansu Gryfa Tczew do III ligi. Kafarski przyjechał na jeden z meczów, ale szczerze przyznam, że nie pamiętam dlaczego nie doszło do transferu – śmieje się 29-letni napastnik Warty Poznań.
To był moment graniczny. Zwiastun nowego, lepszego sportowego życia. Najpierw po III-ligowca sięgnęła grająca na zapleczu Ekstraklasy Bytovia, potem Chojniczanka, a teraz ekstraklasowa Warta Poznań. Na pokładzie tej ostatniej udało się osiągnąć cztery bramki jesienią, dorobek może i nieszczególnie imponujący (żadnego gola przez sześć pierwszych kolejek Ekstraklasy), ale z meczu na mecz przynoszący więcej pewności siebie i dający sześć bramek w ośmiu meczach wliczając Puchar Polski. Ostatnio jednak machina znowu się nieco zacięła, bo przez trzy kolejki po stronie zdobyczy 29-latek zapisywał 0.
Mecz Lechia – Warta Poznań w piątek o 18:00 na antenie Radia Gdańsk.