Zjednoczona Prawica musi przetrwać – twierdzi poseł PiS Kazimierz Smoliński. „Łączy nas wspólny światopogląd i wizja rozwoju”

Zjednoczona Prawica musi przetrwać, bo nie ma alternatywy na inną koalicję rządową – mówił w Radiu Gdańsk poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński. Z Porozumienia w lutym wykluczono już dziesięć osób za łamanie statutu partii. Kazimierz Smoliński wierzy, że członkowie partii osiągną kompromis.

Rozmawiał z nim Piotr Kubiak.

– Nie mamy recepty na sondaże, a na zarządzanie Polską. Myślę, że Polacy doceniają to, co robimy i w dłuższej perspektywie będą nas popierać na tyle, że będziemy w stanie rządzić. Zjednoczoną Prawicę łączy wspólny światopogląd i wizja rozwoju Polski – powiedział gość Radia Gdańsk.

 

 

– Mam nadzieję, że w Porozumieniu problemem są tylko różnice personalne. Im wyżej w polityce, tym większe ambicje. Dla nas oficjalnie szefem Porozumienia jest wicepremier Jarosław Gowin. Wierzę, że koalicja dotrwa do końca i będzie walczyć o kolejną kadencję – dodał.

Wśród wyrzuconych członków Porozumienia są m.in. posłowie z Pomorza Magdalena Błeńska i Karol Rabenda.

 

Kazimierz Smoliński pytany był również o sytuację gospodarczą Polski w czasie pandemii.

– Poluzowanie obostrzeń jest czasowe, szczególnie w kwestii otwartych hoteli. Jeśli nastąpi wzrost zakażeń, będziemy musieli wrócić do poprzedniego stanu. Powinniśmy do swoich zachowań podchodzić z dużą odpowiedzialnością, bo mogą nam zaszkodzić. W Zakopanem ludzie zachowywali się skandalicznie wobec policji. Biorą przykład z uczestników Strajków Kobiet, gdzie funkcjonariuszy wyzywa się od psów itd. Apeluję też do opozycji, by powstrzymała się z krytyką zachowań rządu i policji – zaznaczył.

 

– W skali globalnej polska gospodarka ma się dobrze. Inni mają gorzej. To pewnie żadne pocieszenie dla tych, którzy tracą pracę czy firmy, ale państwo musi patrzeć globalnie na gospodarkę, a nie na indywidualne przypadki, które niestety się zdarzają – dodał.

 

Podczas rozmowy poruszona została także kwestia protestu medialnego. – Podatek cyfrowy to propozycja Komisji Europejskiej. Niektóre kraje już wprowadzają go w życie. On wejdzie prędzej czy później, kwestią jest, czy wprowadzimy go teraz, czy zrobi to Unia Europejska. Patrząc na reakcje opozycji i mediów, które ją wspierają – jeżeli nie chcą robić tego, co chce Unia, to znaczy, że opozycja chce nas wyprowadzić z Unii Europejskiej? Przecież my robimy to, czego oczekuje UE. PO nie może znieść tego, że nie ma wpływu na wszystkie media. Za jej rządów wszystkie stacje, które teraz krytykują rząd, wtedy mu sprzyjały, a oprócz tego ówczesna koalicja miała wpływ na Telewizję Publiczną. Wtedy było dobrze, tak? – pytał gość Radia Gdańsk.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj