Radny PiS Przemysław Majewski o zabudowie Brzeźna: „Gdańsk nie powinien być miastem deweloperów, a miastem mieszkańców”

Zabudowa Brzeźna, dwa lat prezydentury Aleksandry Dulkiewicz oraz sprawa placu zabaw dla dorosłych „Karuzelin” – na te tematy z Przemysławem Majewskim, gdańskim radnym Prawa i Sprawiedliwości w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” rozmawiał Jarosław Popek. Czy do inwestycji zabudowy w pasie nadmorskim w Brzeźnie dojdzie na pewno, czy można jakoś zapobiec, by wycinki drzew tam nie było?
– Mam szczerą nadzieję, że do tej zabudowy nie dojdzie, będziemy podejmować ten plan na komisji zagospodarowania przestrzennego. W czwartek jest przewidziana dyskusja oraz głosowanie w radzie miasta. Od rana słyszę pogłoski, że plan napotka inne przeszkody formalne. Pas nadmorski jest skarbem Gdańska, Europy. Trzeba go zachować. Zieleń jest
na tyle cenna, że jakakolwiek zabudowa byłaby ingerencją zagrażającą drzewom, ale też ujęciom wody, z której korzystają mieszkańcy – mówił Przemysław Majewski.

– Na pewno dwójka deweloperów, która posiada tereny na tym planie miejscowym, jest zainteresowana, by zbudować wysokie budynki. Miasto Gdańsk nie powinno być miastem deweloperów, a miastem mieszkańców, miastem zielonym. Liczę, że aktywistom z Zielonej Fali uda się zebrać nawet 5 tys. podpisów i dojdzie do realnej dyskusji nad tym, jak teren ma wyglądać. Ochrona terenów zielonych nie jest prawicowa, czy lewicowa – to zadanie wspólne. W planie są szczątkowe informacje o tym, że zieleń ma być zachowana. Pozostałe zadrzewienia mają tylko formę zalecenia, co nie chroni drzew – dodał.

Plan zagospodarowania terenu pasa nadmorskiego nie jest jedynym przypadkiem wylesiania. Realizowana jest inwestycja Nowe Srebrniki na gdańskim Srebrzysku, co wiąże się wycinką lasu nad Jaśkową Doliną. Z jednej strony dużo mówi się o ochronie przyrody, a z drugiej – wycina tereny zielone. – Jeżeli jesteśmy w fazie opowiadania o ekologii, o tym, jak bardzo nam zależy na ekologii, to tak naprawdę nic się nie zmienia, a jeśli tworzymy plany miejscowe z uwzględnieniem uwag inwestora, a uwagi mieszkańców są odrzucane, działamy na niekorzyść terenów zielonych – podkreślił Majewski.

W audycji rozmawialiśmy również o placu zabaw dla dorosłych „Karuzelin”. Czy koszty nie mogłyby być niższe? – Do części dokumentów udało nam się dotrzeć, mieliśmy interwencję w Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, wysłaliśmy odpowiednie zapytania w trybie ustawy do Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni oraz do referatu w urzędzie miasta odpowiedzialnego za Budżet Obywatelski. Chcemy mieć wgląd w ten projekt, a na stronie miasta informacje są szczątkowe. Chcemy dowiedzieć się, kto był wnioskodawcą, jaki kosztorys został przedstawiony. Mamy poważne wątpliwości co do tego, czy DRMG I GZDiZ kierowały się zdrowym rozsądkiem czy też interesem miasta. Huśtawki czy taśmy po 40 czy 60 tys. złotych to elementy, które się nie mieszczą w głowie. Nawet wykonawca nie mógł w to uwierzyć. Zgłaszają się do nas wykonawcy i skarżą się na współpracę, na to, jak zamówienia były wykonywane w Gdańsku, jeśli chodzi o Budżet Obywatelski. Inwestycja w Parku św. Barbary, kwestia Multiparku to przykłady, które pokazują, jak nie powinno wyglądać realizowanie Budżetu Obywatelskiego. Nie ukrywamy tego, że jeśli nasze podejrzenia się przestępstwa, jeśli nasze podejrzenia się potwierdzą.

11 marca miną dwa lata prezydentury Aleksandry Dulkiewicz. Jak można ją ocenić? – Prezydent Aleksandra Dulkiewicz startując w wyborach, nie ukrywała, że chce realizować tzw. testament Pawła Adamowicza. Widzę kilka pozytywów, ale zauważam też mnóstwo negatywów. Pozytywy to nowe tramwaje, które dotarły do Gdańska. Cieszę się, że np. Stogi doczekały się niskopodłogowych pojazdów, cieszę się z budowy Nowej Warszawskiej. Widzę też problemy w Gdańskich Nieruchomościach: kwestia lokali komunalnych, remontów, kwestia planów miejscowych nie dla mieszkańców, a dla deweloperów. Jest tez mnóstwo wydatków na promocję i PR – zaznaczył radny.

 
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj