Rada Miasta Gdańska – głosami Koalicji Obywatelskiej i Wszystko dla Gdańska – przyjęła plan zagospodarowania Brzeźna. Plan kontrowersyjny, bo przy jego uchwaleniu nie uwzględniono 2000 podpisów przeciw zmianom w planie. Sytuację komentowali radni Beata Dunajewska z koalicyjnego WdG i Andrzej Skiba z Prawa i Sprawiedliwości.
– Jest gwarancja, że to nie jest teren dla deweloperów. Wyraźnie wpisano zakaz zabudowy mieszkaniowej. Nie trzeba się obawiać, że stanie tam wieżowiec na miarę tych w Oliwie. Jeżeli powstanie tam coś publicznego, to zapewne będą to jakieś sklepy z pamiątkami, restauracje, możliwa jest zabudowa hotelowa. Kurort Brzeźno to nasze marzenie, rozmawiamy o tym od dłuższego czasu. Mam nieodparte wrażenie, że czegokolwiek byśmy nie robili w okolicy morza, to spotyka się to z protestami. Plan, który uchwaliliśmy, jest lepszy, jeżeli chodzi o ochronę drzew, niż ten obowiązujący dotychczas. Powiększony będzie Park Reagana. Najstarsze, najbardziej wartościowe drzewa są zabezpieczone. Jeżeli mieszkańcy boją się, że będzie to zabetonowane, zaprzeczam – jest tam zapis, że będzie 80 proc. zieleni. Brzeźno musi wyglądać trochę inaczej niż do tej pory, mieć większą ofertę dla turystów. Teraz to trochę skansenik, który ludzie, również gdańszczanie, chętnie odwiedzają, natomiast nie jest to kurort. Nigdy nie ma stuprocentowej satysfakcji, jednego głosu. Gdyby zapytać mieszkańców, to myślę, że głosy rozłożyłyby się 60 do 40 na korzyść nowego planu – szacowała Beata Dunajewska.
– Głosami radnych KO i WdG wydano wyrok na tereny zielone w Brzeźnie. Zgodnie z dokumentami urzędowymi zachowanych ma zostać siedem drzew, reszta może, ale nie musi. Proszę sobie wyobrazić – w jaki sposób inwestor ma postawić kilka budynków bez ich wycinki? Chyba że będziemy tam robić domki na drzewach. Na sesji Rady Dzielnicy Brzeźno w 2019 roku przyjęto uchwałę jednogłośnie – a nie w stosunku 60 do 40 – w którym potężny nacisk położony był na przekształcenie obecnych terenów na tereny zielone. Mieszkańcy dzielnicy jasno więc powiedzieli, jakiej wizji chcą. Nie nazywałbym Brzeźna skansenem. Ma ponad 12 tys. mieszkańców, dobrą infrastrukturę dla turystów, hotele, kwatery prywatne, restauracje, są tu przedsiębiorcy, którzy od lat prowadzą swoje biznesy. Ci ludzie zasługują na szacunek, a nie na nazywanie ich skansenem – oponował Andrzej Skiba, prywatnie mieszkaniec Brzeźna.