Stowarzyszenie „Godność”, w którym odnosi się do kary dla „Solidarności” za wywieszenie banerów z okazji 40-lecia związku. – Nic nowego – kolejna absurdalna wpadka urzędników Gdańska, pomieszana z lekceważeniem nielubianej przez nich „Solidarności“, a przy okazji – tysięcy ludzi związanych z jej dziedzictwem. Zdecydowanie popieramy stanowisko władz związku, które skrytykowały zaistniałą sytuację i odmówiły zapłacenia nałożonej kary – czytamy w piśmie.
Kara nałożona przez Gdański Zarząd Dróg i Zieleni na „Solidarność” wynosi 50 tys. złotych.
W piśmie stowarzyszenie komentuje także prezydenturę Aleksandry Dulkiewicz – Mija dwulecie rządów pani prezydent Aleksandry Dulkiewicz. Przyspieszone wybory prezydenckie w Gdańsku odbyły się tuż po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza. W ogólnym nastroju żałoby, na włodarza miasta, bardzo przecież ważnego na mapie Polski, wybrano osobę stosunkowo mało doświadczoną, ale – jak się okazało – nazbyt wyrazistą. Swoją dwuletnią aktywność na nowym stanowisku naznaczyła ciągiem antyrządowych prowokacji, niezręczności czy po prostu lapsusów. Do osobnej kategorii, którą trudno zrozumieć i zakwalifikować, było jej gorliwe uczestniczenie w marszach równości wprost obrażających uczucia religijne większości Polaków, w tym oczywiście wielu gdańszczan – podkreśla stowarzyszenie.
„NIE GRZESZYLI ZNAJOMOŚCIĄ HISTORII”
– Pani prezydent i jej urzędnicy, np. Piotr Grzelak, nie grzeszyli znajomością historii, a do „klasyki” przeszły ich wypowiedzi związane z relacjami polsko-niemieckimi. Szczęśliwie, że nie udało im się wygrać wojny z rządem o tereny Westerplatte, których wieloletniego zaniedbania winny były władze Gdańska, zresztą wszystkie. Te obecne natomiast psuły ludziom poważny rocznicowy nastrój, uparcie prowokując awantury wokół obchodów 1 Września – komentuje „Godność”
W oświadczeniu możemy przeczytać także opinię stowarzyszenia na temat zabudowy pasa nadmorskiego w Gdańsku Brzeźnie oraz innych inwestycji w mieście. – Zarząd miasta o wiele mniej uwagi, niż naginaniu historii do politycznych potrzeb czy walce z rządem, poświęcał zwykłym sprawom obywateli. Niedawno np., nie licząc się z ich opinią oraz głosami opozycji w Radzie Miasta, przyjęto bulwersujący mieszkańców plan zabudowy części Parku Reagana. Dowodzi to raz jeszcze, że i za czasów następczyni prezydenta Adamowicza „republika deweloperów” ma się tutaj nadal dobrze. Aleksandra Dulkiewicz i jej doradcy od promocji mieli też upodobania do absurdalnych zakupów, za które płacić oczywiście musieli mieszkańcy. Przykładem – słynny „rydwan”, a niedawno – ogródek jordanowski dla dorosłych, za „jedyne” 340 tys. zł!
SPORY Z „SOLIDARNOŚCIĄ”
– Władze Gdańska wielokrotnie prowokowały spory nie tylko z obecnym rządem, ale i z „Solidarnością”: Przypomnijmy, jak w 2020 blokowano wystawę IPN z okazji 40-lecia Sierpnia i powstania „S“ – otwartą później przy trzech Krzyżach. Rok wcześniej, 4 czerwca, na tymże placu próbowano „zasłonić” sierpniowe obchody, organizując samorządowe spotkanie dużych miast w celu uchwalenia „swoich“ 21 postulatów. Kto o tym spotkaniu dziś pamięta? Pamiętać natomiast warto ów kosztowny, a ufundowany z naszych podatków, „okrągły stół” – mebel jednorazowego użytku, który na ochody zamówił Magistrat. Trwa też spór o prawo własności do historycznych tablic z sierpniowymi postulatami. Ci z żyjących, którzy je fizycznie pisali (obecnie sympatyzujący z antypisowską opozycją), przy poparciu ECS, a zatem i miasta, uważają, że mają do nich wyłączne prawa – nie zaś NSZZ „S” czy członkowie Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Choć to oni przecież, w imieniu strajkujących, postulaty te formułowali. Spór ma rozstrzygnąć sąd – przypomina stowarzyszenie „Godność”.
WPADKA URZĘDNIKÓW?
Ale wydarzeniem ostatnich dni – jak zaznacza „Godność” – potwierdzającym tylko opisany wyżej styl ekipy władającej Gdańskiem, jest nałożenie kary finansowej na Komisję Krajową „Solidarności” przez GZDiZ. – Chodzi o powieszenie przez „Krajówkę”, na własnym zresztą budynku, banera poświęconego 40. rocznicy powstania „Solidarności”. To ekspozycja z końca 2020 r. – podobna do wielu innych, wieszanych tu bez przeszkód od lat przy różnych okazjach – m.in. z cytatem słów Jana Pawła II oraz logo Związku.
A więc, Nic nowego – kolejna absurdalna wpadka urzędników Gdańska, pomieszana z lekceważeniem nielubianej przez nich „Solidarności“, a przy okazji – tysięcy ludzi związanych z jej dziedzictwem – czytamy.
– Wielu z nas walczyło w strajkach Grudnia 1970, w Sierpniu 1980 i w stanie wojennym. Wielu z członków Stowarzyszenia „Godność“ należy wciąż do NSZZ „Solidarność“, identyfikuje się z jego historią i społecznymi zadaniami, jakie dziś realizuje. Zdecydowanie więc popieramy stanowisko władz związku, które skrytykowały zaistniałą sytuację i odmówiły zapłacenia nałożonej kary – pisze stowarzyszenie.
– Minęły dwa lata. Do końca kadencji jeszcze dużo czasu, więc pozostaje tylko modlić się, aby dobry Pan Bóg oświecił włodarzy Gdańska, co do prawdziwej misji służenia jego mieszkańcom. I aby przydał im jednak w tej pracy minimum wyczucia i rozsądku. Bo jak do tej pory zdecydowanie tego brakuje – czytamy na końcu pisma.
oprac. pOr