Cztery seniorki z Gdańska okradzione metodą „na policjanta”. Kobiety straciły w sumie ponad 100 tysięcy złotych.
Najpierw na ich telefon domowy zadzwonił fałszywy urzędnik pocztowy, twierdząc że ma nieczytelny adres na przesyłce. Po chwili był kolejny telefon od rzekomego policjanta, który wmówił seniorkom, że ich pieniądze zamierza ukraść oszust, który przed chwilą dzwonił. Zaoferował pomoc i przechowanie gotówki.
Kobiety spakowały ją do reklamówek i wyrzuciły przez okno. Policja tak nie pracuje – zapewnia nadkomisarz Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej w Gdańsku.
– Pamiętajmy o tym, że funkcjonariusze policji nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie. Nigdy też nie żądają przekazania pieniędzy, a w sytuacji, gdy ktoś prosi o pieniądze w rozmowie telefonicznej, najprawdopodobniej jest oszustem – tłumaczy.
JAK SIĘ USTRZEC KRADZIEŻY?
– W momencie gdy mamy podejrzenia, że mamy do czynienia z oszustem, powinniśmy zakończyć taką rozmowę telefoniczną i skontaktować się z policją pod nr 112. Warto również powiadomić najbliższą rodzinę o próbie oszustwa. Zwracamy się z apelem, również do osób młodych. Rozmawiajmy z rodzicami, dziadkami o tym, że są osoby, które mogą chcieć wykorzystać ich życzliwość. Powiedzmy im, jak zachować się w sytuacji, kiedy ktoś zadzwoni do nich z prośbą o pożyczenie dużej ilości pieniędzy. Zwróćmy uwagę na zagrożenie osobom starszym, o których wiemy, że mieszkają samotnie. Wykorzystujmy okoliczności np. różnego rodzaje święta, jak i przypadkowe spotkania na ulicy i ostrzegajmy bliskich przed zagrożeniami. Zwykła ostrożność może uchronić ich przed utratą zbieranych latami oszczędności – mówi nadkomisarz Magdalena Ciska.
Wszelkie próby oszustwa też należy od razu zgłosić policji.
Grzegorz Armatowski/pb