Na 21 kwietnia Sąd Najwyższy wyznaczył termin rozprawy ws. skargi nadzwyczajnej Prokuratora Generalnego dotyczącej wyroku z 2011 r., w którym nakazano byłemu opozycjoniście z czasów PRL Krzysztofowi Wyszkowskiemu przeprosić Lecha Wałęsę za nazwanie go „tajnym współpracownikiem SB”.
O decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN poinformował we wtorek rzecznik tego sądu, sędzia Aleksander Stępkowski. – Sąd Najwyższy po rozważeniu całej złożoności sprawy i doniosłości dla debaty publicznej postanowił przede wszystkim skierować sprawę do rozpatrzenia na rozprawie, przychylając się tym samym do wniosku skarżącego – wskazał.
– Waga samego przedmiotu sporu dla opinii publicznej, jak również dobro wymiaru sprawiedliwości, kwestia jawności działania władzy sądowniczej, to te wszystkie okoliczności przemawiają za tym, aby sprawę rozpatrzyć na rozprawie 21 kwietnia bieżącego roku o godzinie 12:00 – poinformował sędzia Stępkowski. Dodał, że rozprawa będzie w związku z tym jawna i z udziałem stron tego postępowania.
SPRAWA O „BARDZO DŁUGIEJ HISTORII”
Jak zaznaczył rzecznik SN, sprawa o ochronę dóbr osobistych wytoczona przez Wałęsę Wyszkowskiemu miała „bardzo długą historię”. – Od wyroku z 2011 roku Wyszkowski złożył skargę kasacyjną, ale była ona źle skonstruowana i SN nie przyjął jej do rozpatrzenia. Pozwoliło to złożyć Wyszkowskiemu wniosek, aby podmiot uprawniony, jakim jest PG, skierował w jego sprawie skargę nadzwyczajną – przekazał Stępkowski.
Sędzia zastrzegł, że SN nie jest trzecią instancją, tylko będzie badał w tej sprawie, czy wyrok sądu apelacyjnego mógł – jak ocenia PG – naruszyć m.in. przepisy chroniące wolności wypowiedzi oraz, czy ewentualnie doszło do rażącego naruszenia sądowej procedury. – Prokurator Generalny wniósł o uchylenie wyroku SA i orzeczenie merytoryczne polegające na oddaleniu apelacji – przekazał Stępkowski.
We wtorek Izba Kontroli Nadzwyczajnej rozpatrywała na posiedzeniu niejawnym tę skargę nadzwyczajną PG od wyroku gdańskiego sądu apelacyjnego, który w marcu prawomocnie 2011 r. nakazał Wyszkowskiemu przeproszenie Wałęsy za nazwanie go w telewizji tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Bolek”.
ODDALENIE POWÓDZTWA BYŁEGO PREZYDENTA
Sąd apelacyjny zmienił wówczas wcześniejszy wyrok sądu okręgowego, który w 2010 r. oddalił powództwo byłego prezydenta, uzasadniając, że Wałęsa jako osoba publicznie znana musi się godzić się z tym, że jego życiorys może być przedmiotem różnych wypowiedzi, także krytycznych. Jednak SA uznał w marcu 2011 r. m.in., że taka kategoryczna wypowiedź Wyszkowskiego i „taki dotkliwy zarzut powinny były opierać się na sprawdzonych i pewnych dowodach, których nie było”.
– Byłem pewien, że inny wyrok nie zapadnie. Sprawa była czysta od początku do końca, to było pomówienie. Ja wiedziałem, że mam czystą kartę. Sąd stanął na wysokości zadania – tłumaczył wtedy Wałęsa. Wyszkowski przyznawał zaś w 2011 roku, że jest „zdruzgotany” wyrokiem.
Wyszkowski nie wykonał jednak wyroku SA, wobec czego Wałęsa opublikował zasądzone przeprosiny w TVN na swój koszt. Ostatecznie stacja zwróciła mu koszty ogłoszenia.
ZDANIEM PROKURATORA NIE UWZGLĘDNIONO WSZYSTKICH DOWODÓW
Od orzeczenia SA skargę nadzwyczajną skierował w ubiegłym roku Prokurator Generalny. Wniósł on o uchylenie wyroku. Prokuratura zarzuciła wyrokowi sądu apelacyjnego naruszenie konstytucyjnych zasad wolności i praw człowieka i obywatela, wolności słowa. Zdaniem PG, gdański sąd w rażący sposób naruszył przepisy prawa i nie uwzględnił wszystkich dowodów, które przedstawił Wyszkowski.
W sprawie tej toczył się w kolejnych latach też inny proces cywilny. Pełnomocnicy Wałęsy złożyli pozew o naruszenie dóbr osobistych, w którym wskazano, że Wyszkowski od dłuższego czasu informuje w wielu mediach, iż w 2011 roku wygrał proces z Wałęsą. W październiku 2017 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał Wyszkowskiemu przeproszenie Wałęsy w mediach za te słowa. Po apelacji w 2018 r. sąd apelacyjny również orzekł, że Wyszkowski musi przeprosić byłego prezydenta.
PAP/mw