Dawanie dodatkowych przywilejów osobom LGBT to dyskryminowanie większości – uważa politolog Artur Wróblewski z Uczelni Łazarskiego. W minionym tygodniu Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie ogłoszenia Unii Europejskiej „strefą wolności LGBTIQ”. To efekt lobbingu części środowisk – uważa Artur Wróblewski. Rozmawiała z nim Olga Zielińska.
– Coraz więcej krajów w Unii Europejskiej trafia na „czarną listę”. To jest wyjście poza ducha prawa wspólnotowego, bo umawialiśmy się na inne rzeczy w UE, a nie na to, że będzie urabianie ideologiczne ludzi, co mają myśleć i mówić. Biurokracja w unii, ta trochę wynaturzona w pewnych aspektach elita, stosuje różne standardy. A jednocześnie mamy pełzającą federalizację, czyli bez federalizacji w traktacie próbuje się poszerzać kompetencje brukselskie, co kłóci się z praworządnością – dodaje.
Na stronie Parlamentu Europejskiego czytamy, że „deklaracja jest odpowiedzią na ponad 100 stref wolnych od LGBTIQ w Polsce”, a w szerszym kontekście – na nasilającą się dyskryminację i ataki na tę społeczność.