Państwo polskie ponownie powinno zająć się sprawą katastrofy smoleńskiej – mówił w Radiu Gdańsk poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński. W ubiegłym tygodniu Telewizja Polska ujawniła rozmowę z 2010 roku ówczesnego premiera Donalda Tuska z akredytowanym przy komisji rosyjskiej Edmundem Klichem. Rozmowa dotyczyła m.in. przepisów, na podstawie których była badana katastrofa smoleńska.
Rozmowę prowadził Piotr Kubiak.

Kazimierz Smoliński uważa, że Donald Tusk i ministrowie jego rządu nie znali zapisów prawnych, według których powinni wówczas postępować.

– To, co teraz ujawniono, potwierdza tylko to, co wcześniej już mówił pułkownik Klich na komisjach sejmowych, czyli to, w jaki sposób on prowadził swoją działalność, że wyjeżdżał prywatnie, że nie miał żadnej pomocy, że był zdany tylko na siebie, że nie miał żadnego wsparcia, pisał pisma, a on jest prawnikiem i nie wiedział, na jakie przepisy się powoływać. Że początkowo Rosjanie byli bardzo chętni do współpracy, a potem szybko zaczęli się usztywniać widząc, jak polska strona nie potrafiła przedstawić jednoznacznego stanowiska, w jaki sposób prowadzić to śledztwo – powiedział gość Radia Gdańsk. – Za zachowanie tamtego rządu, jego ówczesny szef Donald Tusk i powinien on stanąć przed Trybunałem Stanu – dodał.

Kazimierz Smoliński na antenie odniósł się także do bieżących wydarzeń na scenie politycznej.

– Pierwszy raz od 30 lat  wobec marszałka senatu są kierowane zarzuty prokuratury. Pan Grodzki zachowuje się co najmniej dziwnie. Podkreśla, że nie ma sprawiedliwych sądów w Polsce, ale jednocześnie kieruje sprawy przeciwko tym, którzy go oskarżają – mówił.

Wypowiedział się też o transferze Moniki Pawłowskiej. – To nie jest osoba z mojej bajki. Jako chrześcijanin powiem, że każdy ma prawo się zmienić i mam nadzieję, że tak jest w przypadku pani Pawłowskiej, że ona dojrzała do tej zmiany, zwłaszcza w kwestii aborcji – stwierdził „Gość Dnia Radia Gdańsk”.