Prokuratura Rejonowa w Słupsku wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia płatnej protekcji. W sprawę zamieszany jest Kamil Bierka, radny Platformy Obywatelskiej. Ten jednak wszystkiemu zaprzecza.
Doniesienie złożyły władze miasta. Śledczy sprawdzają, czy mężczyzna w zamian za korzyść majątkową miał obiecać załatwienie mieszkania. Kamil Bierka wszystkiemu zaprzecza. Podkreśla, że jako radny spotyka się i rozmawia z wieloma mieszkańcami.
Jak poinformowała prokurator rejonowy w Słupsku Magdalena Gadoś, śledztwo zostało wszczęte z art. 230 par. 1 Kodeksu karnego.
– Pojawiały się tematy dotyczące Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej i sprawy zadłużeń, lokali. Nie przypominam sobie, żeby ktoś mi proponował jakieś pieniądze za załatwienia mieszkania czy pomoc w tym. Takiego czegoś nie było – przekonuje radny.
„NIECH TO WSZYSTKO ZBADA PROKURATURA”
Kamil Bierka twierdzi też, że nigdy w życiu nie nadużył swoich kompetencji. – Radny nie ma takiej możliwości, żeby załatwić komukolwiek mieszkanie. Tam są powołane specjalne komisje, w których zasiada kilkanaście osób, są procedury. Niech to wszystko zbada prokuratura – podsumowuje Kamil Bierka.
Do czasu wyjaśnienia sprawy mężczyzna zawiesił swoje członkostwo w klubie PO oraz w partii.
Przemysław Woś/ako