Boom mieszkaniowy w Słupsku. W ciągu dwóch miesięcy tego roku urząd miejski wydał więcej pozwoleń na budowę niż w całym roku ubiegłym. – Inwestorzy już chcą zbudować o czterysta mieszkań więcej. Widzimy, że mimo pandemii tempo inwestycji nie spada. Być może mają na to też wpływ zmieniające się przepisy energetyczne dotyczące budynków – mówiła Monika Rapacewicz, rzecznik słupskiego ratusza.
W styczniu i lutym złożono wnioski o pozwolenie na budowę 1442 mieszkań. W całym ubiegłym roku było ich 1039. To głównie budownictwo wielorodzinne, ale w lutym wpłynęło sporo wniosków od osób prywatnych, które chcą budować domki jednorodzinne.
Adrianna Iwanicka z biura nieruchomości Gryf w Słupsku podkreśla, że lokale stale drożeją. Średnia cena metra kwadratowego wynosi od pięciu do sześciu tysięcy złotych. – Ceny wciąż rosną mimo pandemii. Po prostu część klientów uznała, że to lepsza lokata pieniędzy niż konto w banku. Z mojej obserwacji wynika, że kupuje sporo młodych osób, dla których jest to mieszkanie na start, ale są też osoby, które kupują po kilka lokali jako inwestycję. Na rynku wtórnym również jest spory ruch. Mogę powiedzieć, że mamy boom na rynku – dodała Adrianna Iwanicka.
Najwięcej nowych mieszkań powstaje w zachodnich dzielnicach Słupska, ale inwestorzy zabudowują też puste lub wyburzane parcele w śródmieściu.
(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)
Przemysław Woś/ap