130 lat „Gazety Gdańskiej”. „Dziś jest nieuciążliwym utrapieniem dla smakoszy samorządowego autorytaryzmu na Pomorzu”

2 kwietnia 1891 roku, w nakładzie niespełna tysiąca sztuk, ukazał się pierwszy numer „Gazety Gdańskiej”, pierwszego polskojęzycznego periodyku w mieście. W Wielki Piątek tytuł obchodzi więc 130-lecie istnienia.  Pomysł utworzenia polskojęzycznego czasopisma w znajdującym się pod zaborem Gdańsku powstał w głowach Stanisława Romana, dawnego redaktora pelplińskiego „Pielgrzyma” oraz byłego właściciel chełmińskiego tygodnika rolniczego „Piast” Juliusza Krasiewicza. Wsparcia projektowi udzieli polscy działacze polscy w mieście: Józef Czyżewski, Jakub Gliniecki oraz Julian Lisiński. Redagowanie „Gazety Gdańskiej” zlecono Bernardowi Zygmuntowi Milskiemu oraz Władysławowi Łebińskiemu.

Milski został właścicielem pisma za pośrednictwem zarejestrowanej na jego nazwisko firmy „B. Milski – Gazeta Gdańska”. Pierwszy numer ukazał się 2 kwietnia 1891 w nakładzie 950 egzemplarzy. Wkrótce liczba ta wzrosła do 4500, a gazetę kolportowano w dużej mierze korespondencyjnie.

ODRODZIŁA SIĘ W LATACH 90.

Mimo wielu zawirowań, nacisków politycznych i konfiskat nakładu w latach 30. XX wieku, w czasach Wolnego Miasta Gdańska, gazeta ukazywała się niemal do samego wybuchu II wojny światowej w 1939 roku.

– Wróciła, pod liberalnym gdańskim sztandarem, w lutym 1990 roku. Dzięki inicjatywie Bogdana Barczyka, Adama Kinaszewskiego, Henryka Galusa, Stanisława Zienkowicza, dzięki zaangażowaniu Wojciecha Nowickiego – przypomina Marek Formela, obecny redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”, w najnowszym numerze tego wydawnictwa. – Stała się uważnym elementem lokalnej demokracji – nigdy jej atrapą. Dziś wydawana odrębnie jest nieuciążliwym utrapieniem dla smakoszy samorządowego autorytaryzmu na Pomorzu. Polepsza ostrożność władzy i windykuje wiedzę, którą dzieli się
ona niechętnie. Jest więc nadal gazetą ludową, objaśniającą okoliczności mniej znane, a społecznie użyteczne – zauważa Formela.

W najnowszym, 663. wydaniu „Gazety Gdańskiej”, ukazującej się obecnie jako tygodnik, redaktor naczelny dziękuje tym, którzy współtworzyli periodyk „w różnych dekoracjach czasu, wzbogacali swoimi przemyśleniami i nastrojami, wspierali słowem, czynem i życzliwością”. Spina przy tym 130 lat historii tytułu klamrą, nawiązując do słów jej pierwszego właściciela.

– „Czasy ciężkie, gazetka tania – bo bezpłatna – a rozchód niemały”. Nie zgodzić się z redaktorem Milskim?! – pyta Marek Formela.

Posłuchaj rozmowy Piotra Puchalskiego z Markiem Formelą:
oprac. mrud
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj