Z Copa del Rey eliminował go Real Madryt. W środę zawalczy z Arką o finał Pucharu Polski. Valcarce: „Nie przyjechałem tu w roli turysty”

Asystuje, strzela, imponuje zaangażowaniem. Luis Valcarce spędził w Gdyni dopiero trzy miesiące, a już prowokuje dyskusje, których konkluzja zdaje się być jednoznaczna: to koniec hiszpańskiego fatum w żółto-niebieskich barwach. W środę najważniejszy do tej pory sprawdzian: półfinał Pucharu Polski. – Dam z siebie wszystko, żeby dotrzeć do finału – przyznaje pomocnik Arki.

Posłuchaj rozmowy:

SZCZĘŚLIWA SIÓDEMKA?

Luis Valcarce to siódmy w historii Hiszpan grający w barwach Arki. Wcześniej do Gdyni zawitali Antonio Calderón, Rubén Jurado, Álvaro Rey, Santi Samanes, Nando García i Samu Araújo. Ostatni z nich rozegrał w żółto-niebieskich barwach zaledwie jeden mecz, ale i pozostali albo mieli do Arki pecha, albo Arka – do nich.

Czy ten trend odwróci właśnie Luis Valcarce? Gdy przyjechał do Gdyni, obiecał, że to zrobi i wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście są na to spore szanse. Już w zimowych sparingach strzelał i asystował, a od początku rundy wiosennej rozegrał od pierwszej minuty wszystkie z możliwych spotkań – w pełnym wymiarze czasowym. Ponadto, na boisku jest jednym z najbardziej aktywnych zawodników, co wyraźnie podoba się kibicom.

Nie przyjechałem tutaj ani w roli turysty, ani na wakacje – mówi stanowczo. – Przyjechałem tu do pracy i by dać z siebie wszystko. Jeśli to zrobię, drużyna na tym skorzysta.

W POLSCE MÓGŁ ZAGRAĆ JUŻ WCZEŚNIEJ

Do Gdyni były zawodnik hiszpańskiej Ponferradiny i Numancii trafił w styczniu tego roku, a Arka jest pierwszym zagranicznym klubem, w jakim zagrał. Jak sam jednak przyznaje, Polska kusiła go ofertami od dłuższego już czasu.

– Od dwóch, trzech lat stale otrzymywałem z Polski bardzo dobre oferty – mówi Valcarce.

Wśród nich były też te z Ekstraklasy.

– Dwa lata temu było ich wiele. Kolejne pojawiły się we wrześniu, ale gdy zwlekasz i czekasz, niektóre z opcji znikają. Wtedy pojawiła się Arka – i wydała mi się dobrym wyborem.

– Wszyscy bardzo dobrze mówili mi o klubie – że to znakomity projekt, zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym; że to klub, który musi awansować do Ekstraklasy. To dlatego zdecydowałem się tu przyjechać i jestem z tej decyzji zadowolony – podkreśla piłkarz.

„CIESZĘ SIĘ, ŻE TO MÓJ GOL SPODOBAŁ SIĘ NAJBARDZIEJ”

Sympatykom Arki przypadło do gustu nie tylko zaangażowanie, z jakim Valcarce za każdym razem przemierza boisko, ale i jego pierwszy oficjalny gol, którego nie powstydziłby się niejeden zawodnik z najwyższej półki.

– Ten gol faktycznie był ładny – przyznaje 28-letni Hiszpan, który w doliczonym czasie gry ustalił wynik ćwierćfinału Pucharu Polski przeciw Puszczy Niepołomice.

– Mecz był już rozstrzygnięty, byliśmy bardzo zmęczeni, aż tu nagle trafia mi się bieg prawie przez całe boisko, przez dobrych 70-80 metrów. Przymierzyłem dokładnie i spokojnie, i cieszę się, że to ten gol spodobał się najbardziej.

Podczas głosowania w mediach społecznościowych to trafienie Valcarce, spośród wszystkich pięciu odnotowanych tamtego wieczora, uzyskało najwięcej głosów.

WSZYSTKIE SIŁY NA PUCHAR POLSKI

Choć do tej pory wszystko zdaje się układać po myśli zarówno Hiszpana, jak i Arki, w kontekście podpisanej z Valcarce dwuletniej umowy, największy do tej pory sprawdzian czeka podopiecznych Dariusza Marca w najbliższą środę: półfinał Pucharu Polski.

– Począwszy od dnia, w którym przyszedłem do klubu, jest to do tej pory najważniejszy mecz w sezonie. Może nam dać awans do finału Pucharu Polski, z poziomu 1. Ligi – podkreśla Valcarce.

– Ten mecz to nagroda za całą pracę, jaką wykonaliśmy. W środę musimy ją kontynuować i obyśmy mogli zwieńczyć nasz wysiłek grą w finale – mówi świadomy wyzwania oraz celu.

Nie takim wyzwaniom jednak stawiał już czoła. Zaprawiony grą w hiszpańskiej Copa del Rey, może stanowić jedną z największych sił Arki w środowy wieczór.

– W Hiszpanii, o ile się nie mylę, najdalej zaszedłem do ćwierćfinału bądź jednej ósmej finału. Ale na kolejnym etapie czekał na nas Real Madryt. Awans do następnej rundy był więc odrobinę bardziej skomplikowany – wspomina z uśmiechem.

Pół żartem, pół serio, Piast Gliwice to nie Real Madryt, a świadomy tego Luis Valcarce ma ochotę na więcej. – Dam z siebie wszystko, żeby dotrzeć do finału – podsumowuje.

Mecz Arki Gdynia z Piastem Gliwice w najbliższą środę o godzinie 17:30.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj