Gdyńskie koszykarki dominowały na krajowych parkietach na przełomie wieków. Przed jedynastu laty wróciły na tron zdobywając dwa kolejne tytuły mistrzowski. Potem nastąpiły chude lata i powrót na podium MP w roku 2019. Rok później brąz zastąpiły zlotem. Sukces ten powtórzyły w 2021 po dramatycznym pięciomeczowym finale z CCC. Ostatni mecz we własnej hali wygrały 97:69 a całą rywalizację zakończyły wynikiem 3:2. Oba zespoły świadome stawki spotkania przystąpiły do gry bardzo spięte. Pierwsza przełamała się Weronika Gajda, która rzutem za „3” otworzyła wynik spotkania. Wkrótce jednak gdynianki przejęły inicjatywę. Dwie udane akcje pod koszem Miskinienie, 2+1 Spanou i celnych rzucie z dystansu Kastanek oraz Kunek gospodynie osiągnęły 10-punktową przewagę. Potem mieliśmy awarię tablicy i czterominutową przerwę techniczną. Po powrocie do gry wszystko przez chwilę wyglądało z perspektywy Gdyni bardzo dobrze. Arka straciła oddech i niemal całą przewagę w ostatnich minutach kwarty. Zespół rozpędziła Ellenberg – Willey. Pierwsza kwarta dla Arki, ale tylko 24:18.
DRUGA KWARTA
Druga kwarta także była bardzo nerwowa. Pierwsza odzyskała równowagę Ellenberg-Willey, która do spółki z koleżankami zniwelowała różnicę do zaledwie dwóch punktów. Po stronie Arki najlepiej spisywała się Alce Kunek, która punktowała, zbierała i asystowała koleżankom. Tylko do przerwy zdobyła piętnaście punktów. Po dobrej końcówce gdynianki schodziły do szatni notując rekordową przewagę. Było 45:32.
W pierwszej połowie oba zespoły notowały znakomitą skuteczność. Gdynianki trafiły z dystansu 8/11, a polkowiczanki 6/9. Półdystans to była jednak domena Arki. Po trzeciej kwarcie to było ponad 75 procent. Jak natchnione grały Balintowa i Kunek, Przewaga Arki sięgnęła w połowie trzeciej kwarty 35 pkt. Polkowice zostały pozbawione złudzeń. Zwycięstwo nie mieściło się już nawet w kategorii marzeń.
Po trzeciej kwarcie Arka prowadziła 80:50 i temat szampana od strony organizacyjnej stał się tematem pierwszorzędnym. Jeśli mecz kończy się na ponad 60-procentowej skuteczności z gry i z dystansu, to efekt może być tylko jeden – zwycięstwo.
Włodzimierz Machnikowski