Spłonął dorobek jej rodziny. Słupski szpital apeluje o pomoc dla swojej pracownicy

O sprawie pisaliśmy już 6 kwietnia kiedy to sześć samochodów, w tym pięć transportowych i jeden prywatny, w dwa tygodnie stracił właściciel firmy transportowej w Słupsku. Wszystkie auta zostały podpalone. – Rodzina pani Michaliny Murach, pracownicy Oddziału Otorynolaryngologii Wojewódzkiego Szpital Specjalistycznego w Słupsku, straciła narzędzia do pracy, a zatrudniani przez nich kierowcy pracę. Pani Michalina jest przez wiele osób kojarzona, ponieważ na oddziale wykonuje badania słuchu i błędnika. Teraz pozostała jedynym żywicielem Rodziny. Spalone auta były ubezpieczone, ale ponieważ były leasingowane odszkodowanie trafi do leasingodawcy. Pani Michalina i jej mąż Krzysztof proszą o pomoc w tym, aby znów mogli normalnie żyć i pracować – mówi Marcin Prusak, rzecznik słupskiego szpitala.

– Bardzo ciężko jest nam wrócić do normalnej codzienności po tej tragedii – mówi pani Michalina. – Jednak żyjemy i to jest najważniejsze! Musimy powstać, wrócić na trasę, to uchroni nas przed całkowitym załamaniem nerwowym. Jeśli udałoby się nam kupić używany bus, to byłby pierwszy mały kroczek do podniesienia się z tego dramatu – dodaje.

WSPARCIE

– Warto wesprzeć naszą pracownicę i jej rodzinę w trudnych dla nich chwilach – mówi Andrzej Sapiński, prezes Zarządu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. – Wpłacenie choćby drobnej sumy dla każdego z nas nie będzie odczuwalne, a dla rodziny doświadczonej przez los zbierze się kwota, która pozwoli na powrót do normalnego życia.

Jeśli chcesz wspomóc rodzinę Michaliny Murach możesz wziąć udział z zbiórce pieniędzy prowadzoną na portalu internetowym. –> LINK

 

Joanna Merecka-Łotysz/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj