2-0 w półfinale pierwszej ligi koszykarzy prowadzi Grupa Sierleccy Czarni Słupsk. Słupszczanie pokonali zespół Rawlplug Sokoła Łańcut 99-80 i od gry w finale drużynę Mantasa Cesnauskisa dzieli już tylko jedno zwycięstwo.
– Powiedziałem chłopakom w szatni, że nie mam słów, żeby im podziękować za grę w tych dwóch spotkaniach. Zostawili serce na parkiecie i w sobotę, i dziś. Nie mam słów, jesteśmy gotowi mentalnie, taktycznie i fizycznie. Nie mieliśmy dziś Piotra Śmigielskiego z powodu kontuzji, ale każdy dał z siebie tyle, że wygraliśmy ten mecz. To nie jest tak, że wygrywamy łatwo 20 punktami, Sokół to jest bardzo silny zespół i jest tylko 2-0. Jedziemy do Łańcuta na jeden mecz – mówił po spotkania trener Czarnych.
POCZĄTEK NALEŻAŁ DO PRZYJEZDNYCH
W meczu numer dwa początek należał do przyjezdnych. Zespół Sokoła Łańcut zaczął od prowadzania 3-10, ale pod koniec pierwszej kwarty to słupszczanie wrócili do gry i wygrali ją 23-19. Goście grali skuteczniej niż w pierwszym meczu, ale w miarę upływy minut to słupszczanie poprawiali obronę. Jednak po 20 minutach różnica na korzyść gospodarzy wynosiła tylko 5 punktów.
SZCZĘŚLIWE TRAFIENIE ZA TRZY PUNKTY
Wyraźną przewagę słupszczanie uzyskali w trzeciej kwarcie i nie oddali prowadzanie do końca meczu, który skończył się kuriozalnym, ale szczęśliwym trafieniem za trzy punkty Patryka Przyborowskiego. Mecz numer trzy w Łańcucie w sobotę 1 maja.
Przemysław Woś/puch