Ruchliwa ulica przed domami, a od strony pola szeroki chodnik. „Tu nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia” [SOS REPORTERZY]

zdjecie6

Ulica Pszenna w Baninie zostanie przebudowana i zyska nową nawierzchnię. Mieszkańcy jednak przecierają oczy ze zdumienia, bo teraz droga przebiegać będzie niemal przy płotach ich posesji. Po drugiej stronie są pola i to tam powstanie szeroki chodnik. Gdzie tu logika? – pytają mieszkańcy.

Rozpoczęła się przebudowa ulicy Pszennej w Baninie w gminie Żukowo. Wydawałoby się, że to dla mieszkańców powód do radości, ale w tym przypadku tak nie jest. Ludzie nie kryją swojego zdziwienia i oburzenia, bo zmieniono przebieg drogi. Przesunięto ją niemal do granic posesji. Zdaniem mieszkańców, stwarza to realne niebezpieczeństwo.

– Widoczność będzie ograniczona ze względu na brak miejsca na wysunięcie się samochodem, żeby ocenić sytuację. Jezdnia jest dosunięta pod nasze płoty, podczas gdy po drugiej stronie jest pas szerokości 10 m przeznaczony na chodnik. Gmina poinformowała nas, że nie przewidują przejść dla pieszych z naszych posesji na chodnik, który zostanie zbudowany po drugiej stronie ulicy. Nikt nie konsultował z właścicielami przyległych posesji takich zmian – mówią mieszkańcy Banina.

„ŻADNEGO LOGICZNEGO WYTŁUMACZENIA”

– Droga została przesunięta bliżej zabudowań, a istniejący do tej pory chodnik został przerzucony na drugą stronę. Teraz wychodzimy więc praktycznie bezpośrednio na bardzo uczęszczaną drogę. Przejeżdża tędy kilka tysięcy samochodów dziennie. W godzinach szczytu jest problem z wyjazdem – przyznaje jeden z mieszkańców.

– Tutaj nie ma dla mnie żadnego logicznego wytłumaczenia. Wydaje mi się, że nie było tu nikogo z urzędników. Wcześniej leżały betonowe płyty, a wzdłuż naszych posesji biegł pseudo chodnik, bo podobno chodnikiem tego nazwać nie można było. To wszystko zostało zlikwidowane – dodaje.

95 CENTYMETRÓW OD JEZDNI

– Od dwudziestu lat jestem mieszkańcem Banina. Gmina Żukowo, której rzetelnie płacimy z żoną podatki, nie zważając na bezpieczeństwo i życie swoich mieszkańców, zlikwidowała biegnący pod moim domem chodnik i w to miejsce przesuwa ulicę o bardzo dużym natężeniu ruchu. Odległość od płotu wynosi po zmianach 95 cm. Zarówno moja rodzina, jak i sąsiedzi, wychodząc z domu lub wyjeżdżając z posesji, narażeni są na potrącenie lub wypadek – tłumaczy inny mieszkaniec.

– Gdy zaczęli budować, to się ucieszyłam, bo fajnie jakby poprawiono warunki. Jak zobaczyłam jednak jak kładą krawężniki i co nas czeka, to trochę mnie przerażenie złapało. Mamy dziecko i chcielibyśmy móc bezpiecznie wyjść z posesji. Teraz natomiast wychodzić będziemy bezpośrednio pod pędzący samochód. Pojazdy potrafiły rozpędzić się tutaj do 60 km/h, gdyż pierwszy spowalniacz jest dopiero dalej. Nikt nie zważa na ograniczenie prędkości – wyraża swoje obawy jedna z mieszkanek ulicy Pszennej.

„KOMPLETNIE BEZ SENSU”

– Kompletny absurd drogowy. Chodnik powinien służyć pieszym. Tylko po jednej stronie mieszkają ludzie. Zgodnie z planem zagospodarowania, tylko po tej mogą być wybudowane domy. Po drugiej jest miejsce na produkcje i tzw. ciche usługi. Ten chodnik będzie zatem bezproduktywny. Kompletnie bez sensu. Powstaje po stronie pól, a nie zabudowań mieszkalnych. Zatem każdy z mieszkańców domu będzie musiał przez tę drogę przejść i wychodzi od razu na ulicę – wyjaśnia właściciel domu przy Pszennej.

– Proszę zobaczyć, że aby odczytać liczniki energetyczne, to trzeba będzie stanąć na tej ulicy. To rodzi niebezpieczeństwo. Otwierając drzwi do skrzynki, jestem na jezdni. I taki pewnie będę miał nagrobek: „Zginął odczytując licznik energetyczny…” – ironizuje.

CIEMNO NA CHODNIKU

– Lampy, które stanęły przy współudziale mieszkańców, nie będą teraz oświetlały chodnika. W tym momencie znajdują się między jezdnią a płotem. Po drugiej stronie będzie więc ciemno. Jak patrzymy, to inwestycja bardziej będzie służyła hurtowni materiałów budowlanych niż nam – prognozuje mieszkanka.

BURMISTRZ: „INACZEJ SIĘ NIE DAŁO”

– Pomysł nie jest genialny. Pas drogowy, który należał do gminy Żukowo w momencie składania wniosków o dofinansowanie i pozwoleń na budowę miał 5,5 metra. Wcześniej droga była „wyjeżdżona” między innymi po prywatnych gruntach właściciela pola. Po remoncie musi zawierać się ona w pasie. My musieliśmy szybko zgłosić inwestycje do programu rozwoju dróg, aby otrzymać dofinansowanie. Zmiana wiązałaby się z kolejnymi opóźnieniami – wyjaśnia Tomasz Szymkowiak, zastępca burmistrza Żukowa.

Radio Gdańsk będzie dalej przyglądało się tej sprawie.

Czekamy również na Państwa propozycje tematów. Czym jeszcze powinniśmy się zająć? Proszę dać znać. Nasz mail to: sosreporterzy@radiogdansk.pl.

 

(Fot. mieszkańcy Banina)

 zdjecie1

(Fot. mieszkańcy Banina)


Posłuchaj materiału dziennikarza Radia Gdańsk:




Grzegorz Armatowski/pb/ap

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj