Wójt Przywidza usłyszał prokuratorskie zarzuty – dowiedziało się Radio Gdańsk. Marek Zimakowski odpowie za przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków i oszustwo.
Sprawa ma związek ze sprzedażą gruntu wartego około 200 tysięcy złotych prywatnej osobie. – Okazało się, że teren przed laty był wysypiskiem śmieci i nie został przed transakcją zrekultywowany – wyjaśnia Prokurator Rejonowy w Pruszczu Gdańskim Wojciech Dunst.
– Śmieci, które były na tej działce, zostały po prostu przysypane ziemią i w ten sposób działka została przez samorząd sprzedana osobie prywatnej. Niemożliwe było korzystanie z tej działki na cele budowlane czy rekreacyjne, w taki sposób, w jaki ona, zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, była sprzedawana. Zarzut został połączony z oszustwem polegającym na tym, iż pokrzywdzona nie znała stanu faktycznego tej działki, a gmina znała, ale nie poinformowała jej o tym. W związku z tym, że działka miała dużą wartość, kwalifikacja obejmuje również paragraf dotyczący mienia znacznej wartości – mówi prokurator Dunst.
WÓJT SIĘ NIE PRZYZNAJE
Wójt Przywidza Marek Zimakowski (zgodził się na publikację nazwiska i wizerunku) nie przyznał się do zarzutów. Twierdzi, że o śmieciach na działce nie wiedział.
– Ja nie mieszkam od urodzenia w Przywidzu. Komisarzem zostałem w 2009 roku, a wójtem jestem od grudnia 2009 roku. Podpisując akt notarialny w 2010 roku byłem pewien, że plan miejscowy wykluczał wszelkie niespodzianki w terenie, bo plan w tym miejscu i obok lokalizował osiedle mieszkaniowe. Były to działki budowlane – mówi Marek Zimakowski.
Wójtowi grozi dziesięć lat więzienia. W ciągu miesiąca prokuratura planuje skierowanie w tej sprawie aktu oskarżenia do sądu.
Grzegorz Armatowski