Nieoficjalnie wiedzieliśmy to od kilku tygodni, a teraz stało się to formalnością. Milos Mitrović został pierwszym trenerem Asseco Arki Gdynia. Młodego szkoleniowca z Serbii czeka bardzo trudne zadanie – przywrócić radość z gry w koszykówkę w Gdynia Arenie i wykreować kilka młodych, zdolnych postaci. Niełatwej misji podejmuje się dotychczasowy trener młodzieżowych grup gdyńskiej koszykówki. Przed Mitroviciem budowa nie tylko zespołu od podstaw, ale także zadanie stworzenia kolektywu opartego na ambitnej polskiej młodzieży i doświadczeniu, być może zawodników zagranicznych.
Koncepcja budowy zespołu nie jest jeszcze znana, bo i środki na stawianie konstrukcji nie są do końca jawne. Jest za to giełda nazwisk potencjalnie gotowych zakotwiczyć w Gdyni. Wiele wskazuje, że w klubie nadal grać będą doświadczony Bartłomiej Wołoszyn, oraz nabierający szlifów Mateusz Kaszowski i Olaf Perzanowski. W czwartek jako pierwszy transfer ogłoszony został inny zdolny zawodnik – wytransferowany z Kinga Szczecin Dominik Wilczek, który notował w poprzednim sezonie średnie na poziomie 17 minut i 7 punktów na mecz. Kibiców w niepewności trzyma wciąż Filip Dylewicz, który mimo bitych rekordów nie tylko punktowych, ale także tych w metryce, nie wygląda źle na tle znacznie młodszych kolegów.
MIESZANKA MŁODOŚCI I DOŚWIADCZENIA
Jaka zatem będzie Asseco Arka trenera Mitrovicia? Z pewnością Serb postawi na mieszankę młodości z doświadczeniem. To pierwsze ma zagwarantować narybek, który szkoleniowiec sam przez ostatnie lata doglądał. O to drugie będzie chciał dbać Krzysztof Szubarga, który podążywszy drogą asystenta, z pewnością skupi się na przekazywaniu 20-letniego doświadczenia w ręce młodszych do niedawna kolegów z drużyny. Największy znak zapytania stawia się za to przy nazwiskach zagranicznych. W poprzednim sezonie długo nie było zgody na zatrudnienie takowych, a jedynym który pojawił się w klubie z Trójmiasta był Karlo Vragović. Chorwat przybył dopiero w drugiej części sezonu i po odejściu z klubu Przemysława Frasunkiewicza. Teraz ma być nieco inaczej, bo jeszcze przed startem przygotowań słychać tu i ówdzie wolę zatrudnienia choćby na pozycję rozgrywającego gracza zza granicy.
PRZYCIĄGNĄĆ KIBICÓW
Arka musi odbić się od dna, bo trudno mówić o innej rzeczywistości, spoglądając na poprzedni sezon. 15. miejsce w lidze, ledwie 8. wygranych meczów, do tego sporo blamaży pokroju tych poniesionych w Zielonej Górze, to krajobraz który należy zmienić. I to jak najszybciej, bo wszystko wskazuje, że najbliższy sezon rozegramy z kibicami na trybunach. Trzeba więc pomyśleć jak przyciągnąć ich uwagę, przekonać stylem, albo zaangażowaniem jeśli na prawdziwych artystów basketu środków zabraknie. Walorem Mitrovicia jest znajomość klubu i przede wszystkim zaplecza juniorów, którzy – tak jak w przypadku Kaszowskiego i Perzanowskiego – mogą wzmocnić klub w szerszej perspektywie.
Paweł Kątnik