Telewizyjny przekaz trafi do osiemdziesięciu krajów świata. Mecz Manchesteru United z Villarreal obejrzy 300 milionów widzów. – Paradoksalnie przełożenie meczu o cały rok w kategoriach promocyjnych okazało się wartością dodaną. O kilkanaście miesięcy dłużej byliśmy w centrum uwagi uczestników Ligi Europy – mówi w Radiu Gdańsk koordynator przygotowań Gdańska do meczu finałowego Zbigniew Weinar.
W środę w południe do Gdańska dotarł komplet dwóch tysięcy kibiców Villarrealu. Hiszpanie przybyli lotami czarterowymi. Tymczasem z Anglii dotarł niespełna tysiąc, co może wskazywać, że nie cala pula została wykorzystana. Anglia znajduje się poza Strefą Schengen i stąd wynikają dodatkowe obostrzenia pandemiczne, związane m.in z testami. Z ogólnej puli biletów trzy i pół tysiąca pozostaje w gestii UEFA, tylko półtora tysiąca znalazło się w publicznej dystrybucji.
SUPERMECZ
Po towarzyskich meczach Lechii z Barceloną i Juventusem to kolejny supermecz na stadionie w Letnicy. Sprzyjająca aura sprawiła, że nie było potrzeby wymiany murawy, która prezentuje się znakomicie. Pod bursztynową kopułą wszystko jest już także gotowe – zapewnia Zbigniew Weinar.
W południe wicemistrzowie Anglii odbyli rozruch na stadionie miejskim. Hiszpanie nie zaplanowali dodatkowych zajęć. Unai Emery dobrze wie, co zrobić, by wygrać Ligę Europy. W latach 2014-16 trzykrotnie czynił to z Sevillą, z naszym Grzegorzem Krychowiakiem w składzie. Umie radzić sobie na polskich boiskach, co dowiódł w 2015 roku, bijąc na Stadionie Narodowym w Warszawie Dnipro Dniepropietrowsk. Zdecydowanym faworytem jest jednak Manchester United z głodnym sukcesów byłym superstrzelcem „Czerwonych Diabłów”, określanym jeszcze niedawno mianem „kilera z twarzą dziecka” – Ole Gunnarem Solskjærem.
POSŁUCHAJ:
Włodzimierz Machnikowski