Gość Dnia Radia Gdańsk Maria Ochman: „Staram się tłumaczyć, że służba zdrowia to nie tylko lekarze i pielęgniarki”

Sejm znowelizował ustawę o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Ma ona zagwarantować minimalny poziom wynagrodzenia zasadniczego od 1 lipca. Na podwyżki najniższych najniższych pensji rząd przeznaczył cztery miliardy złotych, ale pielęgniarki protestują. Czy „Solidarność” popiera ten protest? Między innymi na to pytanie odpowiedziała Maria Ochman przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”.

– To nie pielęgniarki protestują, a Ogólnopolski Związek Pielęgniarek i Położnych – to jest protest związku. Natomiast pielęgniarki, które dostają rzetelne, uczciwe informacje i nie są informacją manipulowane, przychodzą do pracy w szpitalach i przychodniach. Ostatnio mogliśmy liczyć na pracowników, którzy pracowali nawet w kilku miejscach – mówiła Maria Ochman.

– Czasami zastanawiam się, czy w Polsce, mając system ochrony zdrowia, myślimy o wszystkich pracownikach, czy tylko mówimy o lekarzach i pielęgniarkach. Ja staram się tłumaczyć, że służba zdrowia to nie tylko lekarze i pielęgniarki. Lekarze to grupa wiodąca, która decyduje o całej terapii. Trzeba powiedzieć również o tym, że to nie jest grupa na pierwszej linii frontu – to jest zaplecze, które decyduje o wygranej. Musimy tworzyć zespół – dodała.

– Trzeba spojrzeć na to, że trudno jest centralnie ustalić wynagrodzenia dla wszystkich – siatkę, w której zapisano część grup zawodowych, opierając się głównie na wykształceniu. To 11 grup zawodowych. Często zapominamy o tym, że do medycyny często wchodzi wiele nowych zawodów. Spójrzmy na przykład na medycynę nuklearną, która jest stosowana w leczeniu nowotworów – przy tym pracują np. inżynierowie fizycy – mówiła Maria Ochman.

– Pojawia się egoizm w poszczególnych grupach zawodowych. Łatwiej jest myśleć o sobie, a trudniej jest zarządzać zespołem, który jest ze sobą skłócony i próbować jednoczyć. Zwróćmy uwagę na to, że „Solidarność” zawsze przeciwstawiała się „wypożyczaniem: pracowników i wyrzucaniem pracowników zatrudnionych na umowę o pracę – podkreśliła.

– Protest to manipulacja. Panie ze związku mówią, że odebrane zostanie tzw. zembalowe, czyli 1600 zł dodatku, które otrzymywały pielęgniarki. Ono już jest w podstawach – nie zniknie – zaznaczyła przewodnicząca.

– Brakuje nam lekarzy, pielęgniarek – pracują ciężko na kilku etatach. Szpitale „podkupując” sobie personel, czasami tak windują cenę, że dojdziemy do tego, że szpitale przestaną leczyć, bo płace są tak bardzo wysokie – podkreśliła.

W audycji rozmawialiśmy też o Polskim Ładzie.

– Zdrowie jest priorytetem. To bardzo ważne, bo nigdy tak nie było. Sytuacja pandemiczna obnażyła braki, które są nie tylko w Polsce – podsumowała.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj