Omnibusy, żurnaliery, klaudiusy. O początkach trójmiejskiej komunikacji

Do uzdrowiska! Do Sopotów! Do nowoczesnego wynalazku tego francuskiego wesołego doktora pana Haffnera – mógł powiedzieć w latach 20. XIX wieku gdańszczanin pragnący rozrywki i podreperowania zdrowia. Ale wypadałoby jeszcze jakoś się tam dostać. Piechotą – długo, konno – daleko. Kolej to dopiero pieśń przyszłości, a skoro pojawił się popyt, to pojawili się i przedsiębiorczy dostawcy transportu. Jak więc można było dojechać do Sopotów?
O początkach międzymiejskiej, przedtramwajowej i przedkolejowej komunikacji oraz o jej ewolucji w „Tajemnicach Pomorza” opowiedział Danielowi Wojciechowskiemu Kajetan Olejko z Morskiej Fundacji Historycznej.

(Fot. Wikimedia Commons)

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj