Słupscy policjanci pomogli uratować dwoje dzieci. Do zdarzeń doszło w mijającym tygodniu. Jednego dnia funkcjonariusze eskortowali 31-latka, który wiózł do szpitala roczną córkę z poparzeniami, innym razem ojciec zatrzasnął półtoraroczną dziewczynkę w samochodzie i potrzebował pomocy.
Do policjantów na służbie podbiegł mężczyzna, który powiedział, że w samochodzie jest jego żona z rocznym dzieckiem. Córka została poparzona i wymaga natychmiastowej pomocy lekarza.
– Odpowiedzią funkcjonariuszy było włączenie sygnałów błyskowo-dźwiękowych, w międzyczasie zgłoszenie działań dyżurnemu i błyskawiczne dotarcie do szpitala. Dojechaliśmy szczęśliwie, dzieckiem szybko zajęli się lekarze. Wiemy, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, cieszymy się, że mogliśmy pomóc i oczywiście życzymy dużo zdrowia – mówi sierżant sztabowa Monika Sadurska, rzecznik słupskiej policji.
W drugim przypadku tata półtorarocznego dziecka zatrzasnął je w samochodzie, stojącym na parkingu.
WOLNO WYBIĆ SZYBĘ
Apelujemy, by nie pozostawiać dzieci i zwierząt w aucie, zwłaszcza teraz, kiedy temperatury są bardzo wysokie. Przy 36 stopniach wnętrze pozostawionego w słońcu samochodu w ciągu godziny nagrzewa się do ponad 60 stopni.
Uniwersalna zasada jest taka, że zawsze trzeba się kierować racjonalnością, ale jeśli konieczna jest pomoc, warto zadzwonić pod numer 112. Jeśli jednak uznamy, że sytuacja zagraża zdrowiu lub życiu pozostawionego w zamkniętym samochodzie na słońcu człowieka lub zwierzęcia, należy podjąć radykalne działania.
Stan wyższej konieczności uzasadnia naruszenie innej wartości prawnej, czyli zniszczenie lub uszkodzenie mienia. Podstawę do tego daje art. 26 par. 1 Kodeksu karnego, który brzmi: „Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego”.