Ekspert o planowanych zmianach w ustawie o radiofonii i telewizji: mają zapobiegać oszustwom i uszczelnić prawo podatkowe

Czy polskie przepisy dotyczące spółek medialnych w wystarczającym stopniu zapewniają zgodność przekazu z polskim interesem społecznym? Czy nie jest tak, że niejasności aktualnej ustawy o radiofonii i telewizji wprost zachęcają do obchodzenia przepisów? M.in. o tym w rozmowie z Olgą Zielińską mówiła Elżbieta Królikowska-Avis, publicystka, korespondentka polskich mediów w Wielkiej Brytanii, ekspert Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, która była Gościem Dnia Radia Gdańsk. – Chodzi o to, by dostosować polskie regulacje do systemu Unii Europejskiej, by nie pozwolić podmiotom medialnym spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego przenikać na polskie rynki nielegalnie, zacierając ślady za spółką-matką. Chodzi też o tax evasion, tj. znajdowanie luk podatkowych. Platformy społecznościowe i światowe koncerny medialne robią wszystko, by zapłacić jak najmniej podatków. Chodzi wreszcie o zgodność przekazu z polskim interesem społecznym – wyjaśniała Elżbieta Królikowska-Avis.

– Trwają próby nacisku na Polskę z Brukseli, Berlina i Waszyngtonu, ale chyba żaden z komentatorów nie pofatygował się, by zapoznać się z projektem i zacząć mówić merytorycznie. Tzn. że jest to prawo, które już obowiązuje w krajach UE – przypomniała. – Opozycja o tym nie mówi, ale chodzi o zapobieżenie oszustwom przez wielkie koncerny medialne, tzn. o unikanie płacenia podatków i przejmowanie części udziałów przez takie kraje, jak Rosja czy Chiny – dodała.

– Wielki koncern medialny Discovery, który jest właścicielem TVN, ma siedzibę swojej spółki na dworcu lotniczym w Amsterdamie. Jest to klasyczna spółka słup, bo – jak wykazano – powołano ją, by ominąć przepisy i nikt tam nie pracuje – alarmowała publicystka.

– Istnieje prawo, które ogranicza udział podmiotów zagranicznych do 49% w spółkach koncesjonariusza. Tymczasem nieścisłości aktualnej polskiej ustawy medialnej wprost zachęcają do obchodzenia tych przepisów – oceniła. – Musimy ujednolicić do UE nasze ustawodawstwo i dać po łapach spółkom, które tworzą fikcyjne spółki córki, gdzie nikt nie pracuje. To jest typowe dla ogromnych platform elektronicznych, które robią wszystko, by płacić jak najmniej podatków – zaznaczyła Elżbieta Królikowska-Avis.

Odniosła się też do wypowiedzi wiceszefowej Komisji Europejskiej Very Jourovej, która nazwała nowe regulacje „kolejnym niepokojącym sygnałem dla wolności i pluralizmu mediów w Polsce”. – Pani Jourova wypowiada się właściwie w każdej sytuacji. Jest wrogiem nie tylko Polski, ale i konserwatyzmu. Za każdym razem trafia kulą w płot, kompletnie nie orientuje się, o co chodzi. Może nasi europosłowie powinni być bardziej aktywni tam, a nie w naszych mediach. Trwa nagonka na Polskę, odezwały się już była ambasador USA Georgette Mosbacher czy żona Radosława Sikorskiego – Anne Applebaum. Odzywają się osoby, które widzą swoją korzyść PR-ową w systemie lewicowo-liberalnych mediów. Nie powinniśmy na to zwracać uwagi i iść jak burza. To jest dobry projekt – zaznaczyła.

– Są niewielkie szanse, by przekonać opozycję. Jej chodzi tylko o to, by przejąć władzę. Nie liczy się Polska. Zacznie się znów likwidowanie posterunków, szpitali, itd. Ta wizja powinna być dla Polaków przerażająca, bo wiemy już, jak rządzi Platforma Obywatelska, lewica liberalna. Wiadomo, jaką władzę zdobyłyby środowiska związane z Unią Europejską, światowym ruchem LGBT, polityczną poprawnością. Ludzie powinni pomyśleć, jak by to wyglądało, gdyby władza została przejęta przez Donalda Tuska i lewicę liberalną – przestrzegała rozmówczyni Olgi Zielińskiej.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj