Działalność związana z nielegalną produkcją papierosów była przyczyną pożaru w Lubuczewie koło Słupska – ustalił nieoficjalnie reporter Radia Gdańsk. W pożarze ranne zostały dwie osoby. Świadkowie zdarzenia opowiadali, że po wybuchu pożaru z płonącego budynku wybiegło i uciekło do lasu co najmniej kilkanaście osób. W obiekcie mieli mieszkać i pracować obywatele Ukrainy.
Świadkowie mówili też reporterowi Radia Gdańsk o czterech wybuchach. Prawdopodobnie eksplodowały cztery beczki wypełnione łatwopalną substancją.
OD ŻARU POPĘKAŁY ŚCIANY
Młodszy brygadier Grzegorz Falkowski, zastępca komendanta Straży Pożarnej w Słupsku podkreślił, że ogień spowodował popękanie ścian budynku. W środku dawnej stodoły miejscowego PGR-u były składowane duże ilości łatwopalnych materiałów. Ze względu na potencjalne zagrożenie zawaleniem obiektu zamknięto odcinek drogi z Lubuczewa w kierunku Smołdzina i wyznaczono objazdy. Straż pożarna nadal dogasza pogorzelisko. Z ogniem walczyło dwanaście zastępów straży pożarnej.
POLICJA NIE KOMENTUJE SPRAWY
Dwie osoby poszkodowane w pożarze zostały przewiezione śmigłowcami do szpitala w Gryficach oraz Gdyni. Prokurator rejonowa w Słupsku Magdalena Gadoś podkreśliła, że na razie nie otrzymała żadnych materiałów z policji w sprawie pożaru w Lubuczewie.
Policjanci i strażacy na miejscu zdarzenia przepytali osoby zarządzające nieruchomością w Lubuczewie. Michał Sobiesiak z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku podkreślił jednak, że w tej sprawie na razie nie może przekazać żadnych informacji.
Przemysław Woś/raf