Epidemia koronawirusa pogłębiła spadek przyrostu naturalnego w Polsce. – Jeśli taka sytuacja się utrzyma, na koniec roku Polaków może być mniej niż 38 milionów – ostrzegają eksperci na łamach „Naszego Dziennika”.
Dr Krzysztof Szwarc, demograf, członek Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej, wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”, że na początku roku przyrost naturalny wynosił minus 85 tysięcy. – Jeżeli nadal będziemy uzyskiwać podobne wyniki, to niewykluczone, że rok zakończymy kolejnym niechlubnym rekordem: liczbą Polaków poniżej 38 mln – przestrzega.
Nie ukrywa też, że obecnie uzyskanie dodatniego przyrostu naturalnego jest praktycznie niemożliwe, ponieważ kobiet w wieku rozrodczym jest zdecydowanie mniej niż jeszcze dziesięć lat temu. W najlepszym razie może więc nastąpić spowolnienie pogłębiania się niżu demograficznego.
Czy złą sytuację demograficzną można zmienić? Według Piotra Uścińskiego, posła Prawa i Sprawiedliwości, działania ze strony państwa muszą mieć charakter kompleksowy. Taki charakter ma mieć przygotowywana przez rząd nowa strategia demograficzna.
– Znalazły się w niej rozwiązania ekonomiczne i prawne, dzięki którym decyzje o przyjęciu nowego życia rodziny będą mogły podjąć dużo łatwiej – precyzuje rozmówca „Naszego Dziennika”.
Z kolei prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista, prezes Instytutu Myśli Schumana, wskazuje na rzadko poruszaną w dyskusjach przyczynę pogłębiania się zapaści demograficznej w całej Europie. Jest nią aborcja.
– Na świecie zabija się około 75 milionów nienarodzonych dzieci. W samej Europie blisko pięć milionów, a to tylko oficjalne dane. Oznacza to, że przez dziesięć lat pozbawia się życia pięćdziesiąt milionów Europejczyków – mówi.