Łzy Igi Świątek po odpadnięciu z turnieju olimpijskiego w Tokio były miarą nadziei, z jakimi przystępowała do Igrzysk Olimpijskich. Kibicowała jej cała Polska, ale nie wszyscy pytali o przyczyny słabszej dyspozycji. Czemu jej i Hubertowi Hurkaczowi nie poszło indywidualnie w Tokio? O to pytamy redaktora naczelnego magazynu Tenisklub – Adama Romera.
– Hubert na pewno nie był kandydatem do medali. Jednak porażka z Liammem Broadym, który dostał dziką kartę na IO i znajduje się w drugiej setce światowego rankingu… wydawało się że ten mecz jest rodzajem formalności w drodze do starcia z Saszą Zvieriewem – komentuje dla Radia Gdańsk Adam Romer.
STARY (NIE)DOBRY HURKACZ
Jako przyczyny nasz ekspert wskazuje nawrót „grzechów” Huberta z lat poprzednich. – Trochę nas zawiódł, trzeba to powiedzieć. Widzieliśmy Huberta, do którego wróciły stare demony. Hurkacz dał palec, a Liam Broady zabrał całą rękę. Po wygranym drugi9m secie nasz reprezentant powinien przycisnąć i już nie wypuścić Brytyjczyka – komentował Romer.
Posłuchaj rozmowy z Adamem Romerem:
Paweł Kątnik