O 12,5 proc. wzrosły w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku przeładunki w Porcie Gdynia w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku. Największe wzrosty odnotowano w grupach: drewno, ropa i przetwory naftowe oraz drobnica. Czy trend się utrzyma? Zastanawiali się nad tym goście Iwony Wysockiej: Artur Jadeszke, prezes ATC Cargo i Przemysław Myszka, redaktor Baltic Transport Journal.
Przemysław Myszka stwierdził, że na prosperowanie Portu Gdynia ma wpływ podnoszenie się całej gospodarki po zeszłorocznym kryzysie.
– Jeśli sprawy dalej będą szły tak, jak w pierwszym półroczu tego roku, to 2021 skończymy na lekkim plusie, może nie dwucyfrowym, ale będzie to jednak plus. Należy jednak pamiętać, że niektóre statystyki trzeba wpisać w odpowiedni kontekst. Można się cieszyć z dużych przeładunków drewna, ale przypomnę, że Szczecin ma wzrost o 11,5 proc. w pierwszym półroczu tego roku. Dobrą wiadomością jest, że zarówno przewóz kontenerów, jak i ciężarówek oraz naczep rośnie, ponieważ to jest bardzo dobry wskaźnik handlu i konsumpcji, zwłaszcza, że na przykład port w Gdyni jest bardzo mocno nastawiony na obsługę kontenerów w ruchu krajowym – wskazywał.
Z kolei Artur Jadeszko zwrócił uwagę na wpływ inwestycji. – Nowy ład i inwestycje w gospodarkę oczywiście podtrzymują koniunkturę. Kluczowy jest tu popyt, który, pomimo wysokich stawek, o dziwo utrzymuje się. Mogłoby się wydawać, że pewne niskomarżowe grupy towarowe powinny przestać funkcjonować w wymianie. Widziałem zresztą sporo analiz, z których wynika, że centra produkcyjne będą się teraz przenosić do Europy. Wydaje mi się, że ich autorzy bardzo często zapominają, że współczesna zglobalizowana produkcja to nie tylko produkty niewymagające technologii, ale często również bardzo wysoko technologiczne artykuły, do których wytworzenia potrzebne są fabryki. Tymczasem tych fabryk dzisiaj nie ma, nie mówiąc już o chętnych do pracy w nich – podkreślał.